Czy to jest nasza Polska?
Związkowiec: - Jesteśmy jednym narodem, nie powinniśmy się dzielić na pisowców czy KOD-owców.
- Warto było walczyć i doprowadzić do tego, że jesteśmy w końcu niepodległym krajem. To nie my jednak wypowiedzieliśmy wojnę narodowi. Zrobił to gen. Jaruzelski – mówił nam we wtorek w południe Krzysztof Gonerski. 13 grudnia 1981 r. był 18-letnim elektrykiem w zakładach mechanicznych Ursus. Dziś jest szefem Solidarności w gorzowskiej Enei. Jak ocenia stan wojenny i czy warto było walczyć z systemem? Czy o taką Polską walczyli? Czy sytuacja w naszym kraju idzie w dobrym kierunku? Takie pytania postawiliśmy w Gorzowie i Zielonej Górze uczestnikom obchodów 35. rocznicy stanu wojennego.
- Dobrze, że wtedy się naród obudził. Tyle się wtedy nazbierało – i w sprawach gospodarczych, i w traktowaniu ludzi – że trudno to było wytrzymać – mówił nam Zygmunt Jankowski w kuluarach spotkania z wojewodą lubuskim. Ma ponad 70 lat, przepracował 53, był szefem Solidarności „w spółdzielczości”. – Nie o taką Polską walczyłem. To się w głowie nie mieści, że ludzie, którzy krzywdę robili narodowi, teraz domagają się przywilejów – mówił. - Nowy rząd odkłamuje kraj krok po kroku.
Gonerski: – Dziś byli oprawcy mają bajońskie emerytury, sięgające nawet kilkunastu tysięcy, a ci, którzy byli internowani, siedzieli w więzieniach i którym złamano kariery, ledwo wiążą koniec z końcem.
67-letnia Alfreda Gruszecka z Kostrzyna w stanie wojennym była internowana. Ma 1,3 tys. zł emerytury: – Nie podoba mi się działanie opozycji . To, co teraz robią, jak się sprzeciwiają. Nie walczyłam o taką Polskę.
- To nie idzie w dobrym kierunku. Jeszcze bardziej dzielimy się jako społeczeństwo. Jesteśmy jednym narodem, nie powinniśmy się dzielić na pisowców, antypisowców czy KOD-owców – dodał Gonerski.
Kilka godzin później podobne pytania stawialiśmy na gorzowskiej manifestacji KOD. Pod hasłem „Budzimy naród” demonstrowało kilkaset osób. Chwilę po 16.30 wszyscy odśpiewali „hymn” Solidarności „Mury”. - Jesteśmy tutaj, bo niepokoi nas to, co dzieje się obecnie w kraju, w jakim kierunku zmierza polityka. Nie chcemy, by młodzi mieli takie doświadczenia, jak my, chociażby z grudnia 1981 r. - mówili Stanisława i Sławomir, para w średnim wieku.
W tłumie był też 71-letni pan Antoni, były pracownik Stilonu. - Przyszedłem tu po to, by wyrazić sympatię do opozycji i uczcić datę 13 grudnia. Nie o taką Polskę walczyliśmy. Nie takiego kraju chcieliśmy. Polska była wolna, ale tylko do czasu. Teraz ze smutkiem patrzę na to, co się dzieje - mówił mężczyzna. Na pytanie, czy Polacy mają się dziś czego bać, odpowiada. - Nikt nam swobód nie odbierze. Nie Polakom.
Błażej Krzeptowskie ze Słubic, 19-letni uczeń I_LO: - Popieram falę strajków obywatelskich. _Dobrze, że są organizowane przy okazji tak ważnej daty. Jestem tu po to, by upamiętnić tamte wydarzenia, ale też zamanifestować swój sprzeciw wobec prób ograniczania swobód obywatelskich, choćby ustawą o zgromadzeniach.
Na demonstracji KOD o 18.00 pod zielonogórskim ratuszem była Tatiana Sawicka. - Wtedy została zamordowana wolność - mówiła o stanie wojennym. - Dziś nie mogę się wpisać w szeregi tych jakoś bardzo „walczących”. Jestem przeciętną przedstawicielką społeczeństwa... - uśmiechnęła się. Jej zdaniem demokracja jest u nas zagrożona. - Nie używam wielkich słów, jak totalitaryzm, do opisania obecnej sytuacji... Mówię tylko, że to czas, w którym konstytucja została wielokrotnie znieważona. Jest to też czas ubezwłasnowolnienia trybunału konstytucyjnego.
Jadwiga Wojtkowska z Zielonej Góry zapaliła świeczkę pod pomnikiem Robotników. - To moja solidarność. Całym sercem jestem z ludźmi, którzy byli ofiarami stanu wojennego - mówiła. Szef zielonogórskiej Solidarności Maciej Jankowski podkreślał, że rocznicę 13 grudnia trzeba obchodzić. - Szczególnie młodzież powinna pamiętać o ofiarach stanu wojennego. Dzięki tym ludziom dziś żyjemy w wolnej Polsce - mówił wieczorem Maciej Jankowski.