Czy Toruński Rower Miejski ma szansę na sukces?
Do końca czerwca ma zostać opublikowany raport z konsultacji społecznych dotyczących funkcjonowania Toruńskiego Roweru Miejskiego. Jestem ciekawa, jakie będą płynąć z niego wnioski i mam nadzieję, że przyczynią się do poprawy funkcjonowania całego systemu od 2018 roku.
Dobrze byłoby nie zmarnować okazji i wybrać operatora, który wykaże się większym profesjonalizmem od obecnego.
Skoro już władze Torunia zdecydowały, że ma w naszym mieście działać tego typu system, to warto dołożyć starań, aby był jak najbardziej przyjazny użytkownikom. Przecież to, czy taki system odniesie sukces, czy nie, w dużej mierze zależy zarówno od operatora, który go dostarcza i obsługuje, jak i od zamawiającego, czyli Miasta Toruń, które zamawia konkretną usługę. Jeśli Miasto Toruń odpowiednio przygotuje zamówienie, to otrzyma konkretny produkt w postaci sprawnie funkcjonującego systemu z prawidłowo rozlokowanymi stacjami.
Myślę, że nie powinno skazywać się mieszkańców na kolejne cztery lata z obecnym operatorem, już wystarczy.
Wydaje mi się też, że ostatnio widzę jak gdyby więcej osób korzystających z miejskich rowerów. Przynajmniej w okolicy, w której mieszkam. Są to najczęściej dwu, trzy osobowe grupy młodych ludzi, zapewne uczniów lub studentów. Może to być oczywiście tylko moje subiektywne odczucie, bo do potwierdzenia tej tezy potrzebne są twarde dane, a te zapewne operator ujawni dopiero na zakończenie sezonu.
Niemniej jest to pozytywny trend i mam nadzieję, że będzie się utrzymywał. Tym bardziej, że w dalszym ciągu toruńscy studenci, to niewykorzystany potencjał, jeśli chodzi o korzystanie z rowerów. I chociaż w miasteczku uniwersyteckim na Bielanach widać coraz więcej rowerzystów, a przy stojakach parkuje coraz więcej rowerów, to i tak jest to kropla w morzu wszystkich studentów.
Toruński uniwersytet nigdy nie wydawał się być szczególnie zainteresowany promowaniem wśród swoich studentów i pracowników przyjaznego środowisku środka transportu, jakim jest rower. Większą wagę przykłada do tego, aby zapewniać kolejne miejsca parkingowe dla samochodów. Marne warunki do przechowywania rowerów w obiektach uniwersyteckich również nie nasuwają myśli, aby korzystać na co dzień z roweru. Być może rower miejski jest szansą na wzbudzenie zainteresowania studentów tym sposobem przemieszczania się. Co prawda, jedna stacja znajdująca się przy bibliotece uniwersyteckiej rowerowej rewolucji na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika nie zrobi, ale może chociaż trochę przyczyni się do zmiany przyzwyczajeń komunikacyjnych studentów.
Zdarza się też, że nie wszyscy użytkownicy szanują sprzęt. Nie dotyczy to tylko Torunia, ale innych miast, w których funkcjonują podobne systemy. Pod koniec maja w Łodzi strażnicy miejscy zauważyli w parku złoty rower o charakterystycznym kształcie. Okazało się, że złodziej nielegalnie wszedł w jego posiadanie, przemalował i myślał, że w ten sposób zostanie jego właścicielem. Akty wandalizmu się zdarzają, ale myślę, że nie należy się tym zbytnio przejmować. Raczej należy na nie reagować i zgłaszać do odpowiednich organów. Z czasem nauczymy się szanować to, co wspólne.