Czy w gminie znów pojawi się komisarz? Zadecydują mieszkańcy!
Zbliżające się wielkimi krokami referendum wzbudza wiele emocji zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników odwołania wójta. Nie dziwi więc fakt, że czwartkowe spotkanie członków komitetu referendalnego z mieszkańcami do spokojnych nie należało.
Zbliżające się wielkimi krokami referendum wzbudza wiele emocji zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników odwołania wójta. Nie dziwi więc fakt, że czwartkowe spotkanie członków komitetu referendalnego z mieszkańcami do spokojnych nie należało. Obecni na sali przeciwnicy referendum kilka razy głośno sprzeciwiali się słowom Zbigniewa Żabińskiego, jednego z członków komitetu. Mieszkańcy, którzy chcieli go wysłuchać wielokrotnie prosili o spokój, co nie zawsze przynosiło pożądany efekt. Inicjatorzy referendum w swoim wniosku przedstawili kilka zarzutów wobec wójta Wojciecha Olszewskiego. Spotkanie miało być okazją dla przedstawienia mieszkańcom gminy faktów potwierdzających słuszność ich inicjatywy.
Na poparcie zarzutu prowadzenia przez włodarza gminy nierzetelnej polityki finansowej pada przykład pytania Jerzego Niezgóckiego o nadwyżkę finansową gminy. Wójt nie odpowiedział radnemu, bo ten nie sformułował poprawnie pytania. - To po prostu zwykły brak dobrej woli. W moim przypadku było odwrotnie, pytanie było zbyt precyzyjne - kwituje radny Żabiński. Kwestią sporną jest też zwrot pieniędzy za remont stadionu w Wymiarkach. - Nie szukano innego rozwiązania. Można było naprawić niedociągnięcia, wtedy straty byłyby mniejsze - przekonywał Z. Żabiński. Opozycyjni radni zaznaczają, że to właśnie obecny wójt podpisał się na dokumencie stwierdzającym, że zrealizowano wszystkie zaplanowane działania. - Te dokumenty zostały przygotowane przez jednego z byłych pracowników - kontrargumentuje jeden z mieszkańców. Z sali pada stwierdzenie kogoś innego, że trzeba czytać co się podpisuje...
Mieszkańcy Witoszyna Górnego niepokoją się o nazwę swojej wsi.
Nepotyzm to kolejny zarzut
Zatrudnianie na umowę zlecenie krewnych jednej z urzędniczek już dawno przestało być tajemnicą. - Wcześniej takie rzeczy nazywane były nepotyzmem - podkreśla Żabiński. Do rąk zebranych trafiła również faktura na ponad 700 zł. za kwiaty i krzewy posadzone w Wymiarkach. W czynie społecznym.
Na spotkaniu szeroko komentowane było zwolnienie dwóch pracownic, kierowniczki Ośrodka Pomocy Społecznej i Sekretarz Gminy. Obie kobiety spotkały się wcześniej z wójtem na sali sądowej. - Kierowniczka OPS pracowała z wieloma wójtami, przechodziła różne kontrole. Teraz została zwolniona z powodu braku zaufania - mówi radny Żabiński. Inicjatorzy referendum zakwestionowali słuszność decyzji o likwidacji szkolnej stołówki. - W szkole jest dobrze wyposażona kuchnia. Na jej działanie nigdy nie było żadnych skarg. Nagle, dla oszczędności ma ją zastąpić katering. Gdzie są te oszczędności, wyliczenia ?- pyta Grażyna Wakuluk, zwolniona kucharka i członkini komitetu referendalnego. W wątpliwość poddano również współpracę wójta z organizacjami pozarządowymi. Konflikt z zarządem Ochotniczej Straży Pożarnej stał się już zwykłą codziennością. - Dotychczas nie nie było też współpracy z małymi piłkarzami - dodaje Z. Żabiński.
Mieszkańcy Witoszyna Górnego niepokoją się o nazwę swojej wsi. Z ich strony padały uwagi, że wójtowi zbytnio nie zależy na zachowaniu tego nazewnictwa. A dla nich ma to ogromne znaczenie. Tak jak i polna droga prowadząca do Wymiarek - Całe życie jeździłam nią rowerem i zawsze była przejezdna. Teraz, aż żal patrzeć w jakim jest stanie - mówi jedna z mieszkanek wsi. - Bo są pieniądze na imprezę przed referendum, a nie ma na żwir - dodaje Henryk Kinal, były sołtys Witoszyna Górnego. W śród zebranych słychać zdania, że jest im obojętne kto będzie wójtem. Tylko żeby o nich nie zapominano, bo jak mówią “tu też żyją ludzie”.