Czy w nowej galerii będzie punkt przesiadkowy dla ludzi?
- Taki piękny dworzec autobusowy tutaj był - wspomina Jan Ganczar. - Dawny PKS sprzedał plac i teraz ludzie muszą czekać na dworze. Tutaj pod wiatą lub kontenerze, na Żaganny na chodniku.
- Nasz dawny dworzec przy ul. Żaganny był wygodny i duży - opowiada Zofia Kołacz. - Na szczęście teraz nie korzystam często z autobusów, ale dojechać do Zielonej Góry to problem. Szczególnie dla matek z dziećmi, które kiedyś mogły bezpiecznie usiąść w poczekalni.
- Dla nas, kierowców to też problem - zaznacza pan Heniek. - Korzystamy z placu dawnego PKS, ale tutaj nie ma nawet toalety. Miejscowy może wyskoczyć do domu, gorzej, gdy jest ktoś z Żar, czy innych miejscowości. Liczymy na to, że coś wreszcie tutaj powstanie.
Wszyscy czekają na przystankach i nikt nie narzeka
- Jeżdżę od czasu do czasu do Zielonej Góry - tłumaczy pani Helena. - Trudno się zorientować, co i gdzie przystaje. Autobusy międzymiastowe stają na przystanku MZK przy Żaganny, ale część jeździ też z placu na dawnym dworcu, który położony jest parę metrów dalej. Czasami ludzie biegają z jednego miejsca na drugie.
- A ja nie wiem, o co tyle krzyku, przecież nie ma dworca autobusów podmiejskich MZK - dodaje jeden z podróżnych. - Wszyscy czekają na przystankach i nikt nie narzeka, że musi mieć poczekalnię, chociaż w mieście powiatowym powinna być taka stacja.
Trzy lata temu budynek dawnego dworca PKS został wyburzony. Został po nim tylko pusty plac. Pasażerowie czekają przy słupku z tabliczką. Udogodnieniem jest drewniana ławka, wiata i kosz na śmieci. Obok stoi przeszklony, podgrzewany kontener, postawiony przez miasto, ale nie widać, żeby ktoś z niego korzystał. - Duszno jest, aż paruje - mówi młody chłopak. Wcześniej był kontener socjalny, podobny do tych na budowach, ale podróżni narzekali, że pijacy tam sikają i strach jest wejść.
to nie tylko sprawa miasta, bo z połączeń międzymiastowych korzystają w większości mieszkańcy innych gmin
Teren Należący do przedsiębiorstwa komunikacyjnego kupiła firma, która najpierw chciała tam postawić stację paliw. Jednak na to nie chciało się zgodzić miasto.
Pomysłów na nowy dworzec autobusowy było wiele. Niektórzy postulowali, żeby umieścić go przy dworcu PKP. Jednak jest on oddalony od centrum miasta i trudno na niego dotrzeć. Był też pomysł na stworzenie poczekalni i placu manewrowego przy ul. Pstrowskiego, gdzie przed laty był dworzec. Jednak i ten pomysł upadł, ponieważ w spalonym budynku, należącym do miasta, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej che zrobić dom socjalny. Stara się o fundusze z Banku Gospodarstwa Krajowego. Na razie jedynym racjonalnym rozwiązaniem problemu jest umieszczenie punktu przesiadkowego dla podróżnych w galerii handlowej, która ma powstać na dawnym placu manewrowym. Ma tam się znaleźć poczekalnia i toaleta.
- Trwają rozmowy z powiatem i gminami na temat partycypacji w kosztach utrzymaniu obiektu - zaznacza burmistrz Daniel Marchewka. - Należy dodać, że to nie tylko sprawa miasta, bo z połączeń międzymiastowych korzystają w większości mieszkańcy innych gmin.
Kiedy powstanie galeria? Na razie nie wiadomo. - Kończą się prace nad planem zagospodarowania przestrzennego - pociesza Agnieszka Zychla, rzeczniczka magistratu. - Projekt został już uzgodniony z odpowiednimi organami. Obecnie trwa okres tzw. publicznego wyłożenia.
Gdy zostanie przyjęty przez radnych, będą mogły rozpocząć się procedury związane z budową.
Inwestorem jest firma Agile, która budowała również Kaufland przy ul. Dworcowej i Przyjaciół Żołnierza. Projekt ma uwzględniać również potrzeby podróżnych. Szprota -wa rozwiązała problem dworca inaczej. Kupiła od przewoźnika część budynku oraz placu manewrowego, żeby udostępnić je mieszkańcom.