Czy w Szczecinie opłaca się teraz zainwestować w mieszkanie?
Średnia cena mieszkania 55 m kw. wzrosła w Szczecinie przez ostatnie 4 lata o 34 tys. zł. - Ale nie zawsze tak będzie - przestrzega profesor Dariusz Zarzecki, ekonomista z US.
W ciągu zaledwie 4 lat (dane z II kwartału 2017 i II kwartału 2013 roku) wynika, że w Szczecinie za takie samo mieszkanie na rynku pierwotnym musimy średnio zapłacić więcej o 33 924 złote, czyli o 13,5 procent więcej. Takie badanie przeprowadziła firma Expander porównując średnią cenę 55-metrowego mieszkania w mieście.
Ile teraz kosztuje
W tej chwili za takie mieszkanie w Szczecinie trzeba zapłacić przeciętnie 285 891 zł.
Jeśli natomiast chodzi o rynek wtórny, to po czterech latach (od 2013 roku) za mieszkanie średnio musimy zapłacić więcej o 23 779 zł, czyli przez ostatnie cztery lata mieszkania z rynku wtórnego w Szczecinie zdrożały o 11,6 procent.
Może to nie będzie duże pocieszenie, ale w innych miastach sytuacja jest jeszcze gorsza. Okazuje się, że najbardziej przez ten czas podrożały mieszkania w Gdyni i Gdańsku. Tam ta różnica - jeśli chodzi o mieszkania z rynku wtórnego - jest jeszcze większa. Mieszkania podrożały aż o ponad 65 tys. zł w Gdyni i prawie 60 tys. zł w Gdańsku. Odpowiednio o 26,1 procent i 22 procent.
Jednocześnie właśnie w tych miastach na rynku pierwotnym trzeba zapłacić (w porównaniu do cen sprzed czterech lat) o 45 tys. zł więcej w Gdańsku i 35,7 tys. zł w Gdyni.
Gdzie potaniało
Ale jest też optymistyczna wiadomość - jednak tylko dla tych, którzy planują kupno mieszkania w Katowicach czy w Kielcach. Tam przez ostatnie cztery lata mieszkania z rynku pierwotnego staniały - w Katowicach za 55 metrów kwadratowych mieszkania trzeba zapłacić teraz 280 tys. zł , to jest o 7,5 tys. zł mniej niż cztery lata temu. W Kielcach takie samo mieszkanie w tej chwili kosztuje przeciętnie 250 tys. zł i jest tańsze od tego samego metraż mieszkania sprzed czterech lat o ponad 5,5 tys. zł.
Natomiast jeśli chodzi o ceny mieszkań z rynku wtórnego to staniały mieszkania w Kielcach - o 5,2 tys. zł i Lublinie - o 4,6 tys. zł.
Jak jest w stolicy
Natomiast jeśli kogoś interesują ceny mieszka w stolicy, to przez ostatnie cztery lata mieszkania z rynku pierwotnego zdrożały o 9,5 procent. Mieszkanie o powierzchni 55 m kw. teraz kosztuje przeciętnie 422 542 zł i w stosunku do ceny sprzed czterech lat podrożało o 36 546 zł.
Natomiast jeśli chodzi o średnie ceny mieszkań z rynku wtórnego w Warszawie to w ciągu czterech lat podrożały one o 7 proc. czyli o przeciętnie 26 442 zł. Teraz średnio za mieszkanie w stolicy trzeba zapłacić 404 111 zł.
Czy to się opłaca
W związku z tymi danymi, czy opłaca się inwestować w nieruchomości w Szczecinie? To pytanie zadaliśmy Dariuszowi Zarzeckiemu, profesorowi nauk ekonomicznych z Katedry Zakładu Inwestycji i Wyceny Przedsiębiorstw Uniwersytetu Szczecińskiego.
- A ile w ciągu tych czterech lat wzrosły ceny mieszkań? - dopytywał się profesor, po czym stwierdził:
- Rynek mieszkaniowy rządzi się swoimi prawami - podkreślił. - Tu oczywiście zachodzi zasada podaż/popyt, ale w przypadku mieszkań jest to bardziej proces inwestycyjny. Dlaczego? Choćby tylko dlatego, że jest dość długi cykl budowy takiego mieszkania. A w tym czasie na rynku może się wiele zdarzyć. Na przykład okaże się, że mieszkań do kupna jest bardzo dużo. W związku z tym taka inwestycja nie będzie inwestycją zero-jedynkową. Ona zależy od tego jaka będzie przyszłość, a przyszłości nie jesteśmy w stanie ze stuprocentową dokładnością przewidzieć - tłumaczy profesor Zarzecki i dodaje, że przecież inwestując teraz nie wiemy, czy za cztery lata będzie takich nowych mieszkań dużo czy mało w Szczecinie, a jeśli myślimy o kupnie mieszkania pod wynajem, to też nie wiemy czy za jakiś czas będziemy mieli w ogóle komu wynająć.
- Trzeba na przykład wziąć pod uwagę niż demograficzny - podpowiada profesor. - Ale też starzenie się społeczeństwa, a w przypadku Szczecina migrację do innych miast. Poza tym Szczecin nie jest aż takim rynkiem, gdzie mamy bardzo dużo studentów, a właśnie ta grupa zapewniała duży popyt na rynku wynajmowanych nieruchomości. Bardziej pod tym względem stabilne są rynki w Krakowie, Warszawie, a nawet Lublinie. Bo nie sztuką jest wynająć mieszkanie na miesiąc czy dwa . Przy tego typu inwestycji trzeba mieć zapewnione obłożenie na 95 proc. czasu. W przeciwnym wypadku zyski z wynajmu mogą zostać pochłonięte przez koszty utrzymania mieszkania.
Profesor Dariusz Zarzecki radzi więc dużą ostrożność przy podejmowaniu decyzji w tego typu inwestycje, ale dodaje, że jeśli chodzi o rynek nieruchomości w Szczecinie to jeszcze musi sporo czasu minąć aby się on nasycił.
- Generalnie jest to inwestycja dość bezpieczna - stwierdza.
Lepiej mieszkanie czy lokata
- Oczywiście może budzić niepokój zapowiadana przez rząd podwyżka opłat za wynajem mieszkania - mówi profesor Zarzecki, ale od razu dodaje, że jego zdaniem rząd wycofa się z tego projektu. - Bo chodzi o to, aby rynek nieruchomości rozwijać, a taki nowy podatek by go pewnie spowolnił - tłumaczy.
Na pytanie czy lepsza jest inwestowanie w nieruchomości czy w lokaty bankowe profesor Dariusz Zarzecki mówi, że mieszkanie jest dziś dużo bardziej opłacalne od lokaty bankowej, ale z drugiej strony jest je dużo trudniej sprzedać, niż wyciągnąć pieniądze z banku i oczywiście dużo dłużej to trwa.
- Mieszkania nie sprzedamy z dnia na dzień - tłumaczy. - A lokatę jesteśmy w stanie zerwać od razu, tego samego dnia - podkreśla ekonomista i przy okazji radzi, aby lokować pieniądze nie w lokaty długoterminowe a najwyżej w te na dwa, trzy miesiące.
Dobra lokata ale..
.
Warto wspomnieć też, że do ceny zakupu mieszkania trzeba jeszcze doliczyć koszty jego urządzenia czy remontu, w zależności od tego, czy kupujemy na rynku pierwotnym czy wtórnym. jest też druga zależność - im mniej atrakcyjna lokalizacja, tym większe muszą być nakłady na aranżację lokalu. Inaczej trudno nam będzie znaleźć najemców.
Ponadto w trakcie wynajmowania mieszkania pojawiają się różnego typu wydatki, jak konieczne naprawy. To wszystko trzeba odliczyć od zysków z najmu.