Czy wiemy, jaki węgiel kupujemy? Potrzebne jest określenie norm
- Kupując złej jakości węgiel tracimy finansowo ale traci też środowisko - podkreśla Krzysztof Gorczyca, prezes lubelskiego Towarzystwa dla Natury i Człowieka.
Polski Alarm Smogowy przebadał próbki węgla w składach w województwach małopolskim i śląskim. Okazało się, że nierzadko jakość węgla (kaloryczność, zawartość siarki, popiołu czy wilgoci) była gorsza, niż deklarowana przez sprzedawców. Jednocześnie część próbek nie spełniała norm z uchwał obowiązujących w tych dwóch regionach. Co w takim razie kupujemy na lubelskich składach?
Nie mamy takich badań dla naszego województwa. Ale sytuacja jest pewnie podobna, zwłaszcza że w województwach małopolskich i śląskim obowiązują już uchwały antysmogowe, które określają normy dla paliw, a mimo to są one przekraczane. W woj. lubelskim uchwały nie ma i można sprzedawać właściwie wszystko mówiąc, że to węgiel.
Klienci tracą na tym finansowo. We wspomnianym raporcie Polskiego Alarmu Smogowego jest wyliczenie, że w przypadku najgorszej z próbek różnica między podawaną przez sprzedawcę a rzeczywistą wartością opałową węgla wynosiła 20 proc. A to oznacza, że kupując towar za 1 tys. zł, klient dostawał coś wartego naprawdę 800 zł.
Kupując złej jakości węgiel ludzie dostają często sporo popiołu i wody zamiast porządnego opału. Ale poza ich portfelem traci też środowisko. Taki węgiel pali się trudniej, a przy okazji kopci dużo bardziej.
Wspomniał Pan, że potrzebne są normy jakości węgla. Projekt rozporządzenia w tej sprawie został niedawno przygotowany przez Ministerstwo Energii.
Na rząd nie możemy raczej liczyć, bo ten projekt rozporządzenia nie rozwiązuje problemu. Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom pozostawia w obrocie np. muły i flotokoncentraty (odpady węglowe, emitujące szczególnie dużo zanieczyszczeń-red.). Dlatego liczymy na uchwałę antysmogową dla województwa lubelskiego, którą powinien podjąć sejmik. Mogłaby ona określić normy dla spalanych paliw. Gdyby wzorować się na uchwale śląskiej czy małopolskiej, rozwiązałby się też problem mułów i flotokoncentratów, bo tamtejsze regulacje eliminują udział najdrobniejszej frakcji.
Na jakim etapie jest przygotowywanie dokumentu?
Trwa zbieranie opinii mieszkańców w formie ankiety.