Czy zaostrzenie kar powstrzyma znęcanie się nad psami i kotami?
Nadzieję na poprawę sytuacji w naszym kraju daje projekt kolejnej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.
Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt miała zlikwidować pseudo hodowle psów i kotów, ukrócić biznes robiący duże pieniądze na cierpieniu zwierząt, polepszyć los burków łańcuchowych i tych przebywających w schroniskach. Nowe przepisy zaostrzyły kary za znęcanie się nad zwierzętami. Życie jednak pokazuje, że kombinatorzy rozmnażający psy i koty z łatwością poradzili sobie z nowymi regulacjami prawnymi i sprzedaż zwierząt „rasowych” kwitnie. Cwaniacy nadal dorabiają się na krzywdzie porzuconych psów i kotów, schroniska są przepełnione, nie radzimy sobie z bezdomnością zwierząt, a przecież ich obowiązkowe znakowanie, sterylizacja i kastracja to prosty sposób na skuteczne ograniczenie bezdomności psów i kotów, rozwiązania dobrze znane i sprawdzone w wielu krajach.
Nadzieję na polepszenie losu zwierząt w naszym kraju daje projekt kolejnej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt i zmian w innych ustawach, które regulują te kwestie.
Dokument został opracowany przez Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt, którego przewodniczącym jest Paweł Suski z PO. W projekcie znalazł się zakaz uboju rytualnego, hodowli zwierząt na futra, wykorzystywania zwierząt w cyrkach.
Obowiązkowe ma być znakowanie
Proponowane przepisy zakładają wprowadzenie obowiązku znakowania psów i zgłaszania ich do Centralnego Rejestru Zwierząt Oznakowanych, prowadzonego przez Krajową Izbę Lekarsko-Weterynaryjną.
Teraz w Polsce jest kilka niepowiązanych ze sobą baz danych zwierząt zaczipowanych, co utrudnia poszukiwanie zagubionego psa lub kota. Wszystkie psy i koty „odłowione” w gminach mają być zaczipowane w ciągu doby po złapaniu, sterylizowane i kastrowane trzy dni po zakończeniu kwarantanny lub leczenia. Nadwyżki pieniędzy uzyskane z prowadzenia Centralnego Rejestru Zwierząt Oznakowanych byłyby przeznaczane na sterylizację psów i kotów w schroniskach.
Obowiązkowe znakowanie psów przez właścicieli, w przypadku zaginięcia, zwiększa szanse na szybki powrót czworonoga do domu. Być może ci, którzy dziś bez oporów pozbywają się psa, zastanowią się, czy wziąć następną „żywą zabawkę”. Porzucenie zwierzęcia to przestępstwo, a czip wskaże właściciela.
W przypadku zaginięcia psa, właściciel będzie miał obowiązek powiadomienia schroniska, straży gminnej albo policji. Jeśli tego nie zrobi, popełni wykroczenie. Dzięki obowiązkowi czipowania wszystkich zwierząt bezdomnych odłowionych w gminach, hycle nie będą mogli złapanych psów, za które wzięli zapłatę, bezkarnie wypuszczać w innej gminie. Teraz zdarza się, że to samo zwierzę jest kilkukrotnie odławiane i ponownie wypuszczane.
NIK o zwierzętach
Obecnie w Polsce na bezdomne zwierzęta samorządy wydają 100 mln złotych, a z raportu NIK opublikowanego w 2013 r. wynika, że w schroniskach ginie co czwarty pies. Nie ma norm określających pojemność schroniska. Według NIK połowa samorządów nie sprawdza, jak wydawane są pieniądze i co dzieje się z odłowionymi zwierzętami, a ponad 1/3 środków publicznych przeznaczonych na ochronę zwierząt, wydatkowano z naruszeniem prawa albo niegospodarnie. W 67 proc. skontrolowanych gmin nie przestrzegano zakazu odławiania bezdomnych zwierząt bez zapewnienia im miejsc w schroniskach.
Schroniska
Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, to schroniska dla zwierząt będą mogły prowadzić tylko samorządy i organizacje społeczne, posiadające status organizacji pożytku publicznego.
Niestety takie rozwiązanie prawdopodobnie nie wyeliminuje schronisk zakładanych dla zysku, bo ich właściciele zarejestrują fundacje i będą działać pod szyldem organizacji opiekujących się zwierzętami. W tej chwili część gmin, niezależnie od ilości zwierząt trafiających do schroniska, płaci właścicielowi ryczałt miesięczny. Inne płacą jednorazową opłatę od odłowionego psa lub kota (im krócej zwierzę żyje w schronisku, tym większy zysk ma przedsiębiorca), zdarzają się samorządy opłacające dzienną stawkę za pobyt psa w schronisku. To ostatnie rozwiązanie ma obowiązywać, jeśli projekt wejdzie w życie. Raz w roku gmina będzie musiała podać powiatowej inspekcji weterynaryjnej, ile zwierząt zostało wyłapanych i miejsca, do których trafiły, liczbę psów i kotów adoptowanych, padłych, uśpionych, potrąconych przez samochód. Każde miejsce, w którym gromadzone są bezdomne zwierzęta, ma być nadzorowane przez inspekcję weterynaryjną.
Projekt zmienia zasady tworzenia schronisk. Teraz powiatowy lekarz weterynarii na podstawie zgłoszenia musi placówkę wpisać do rejestru schronisk i dopiero potem przeprowadza kontrolę, czy obiekt spełnia normy. Zgodnie z proponowanymi zmianami, inspekcja przed wydaniem decyzji przeprowadzałaby kontrolę powstającego schroniska.
Koty żyjące wolno
W myśl projektu gmina będzie miała obowiązek dokarmiania, sterylizacji albo kastracji wolno bytujących kotów, które po zabiegu mają wracać do naturalnego środowiska.
Zakaz trzymania na łańcuchu
Autorzy zmian chcą wprowadzić zakaz trzymania psów na uwięzi i używania kolczatek. Określają też minimalne rozmiary kojców w zależności od liczby i wielkości przetrzymywanych w nich psów.
Właściciel miałby obowiązek wypuszczania psów z kojca dwa razy dziennie. Ten przepis będzie trudny do wyegzekwowania, podobnie jak obowiązujący teraz nakaz spuszczania łańcuchowych psów co 12 godzin.
Na Węgrzech od 1 stycznia 2016 nie wolno trzymać psów na uwięziach, podobny zakaz obowiązuje również w Austrii oraz krajach skandynawskich.
Koniec z pseudo hodowlami?
Zmieniona w 2012 roku ustawa o ochronie zwierząt, zakazuje rozmnażania psów i kotów w celach handlowych z wyjątkiem hodowli zarejestrowanych w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów. Pseudohodowcy natychmiast zarejestrowali mnóstwo stowarzyszeń mających w nazwie „rasowy”, fabryki „rasowych” zwierząt, w których nie obowiązują żadne zasady, prosperują doskonale i legalnie.
W projekcie sprecyzowano, że pies rasowy musi posiadać odpowiedni dla rasy fenotyp (zespół cech organizmu) i co najmniej pięciopokoleniowy rodowód zarejestrowany w Federation Cynologique Internationale lub Alianz Canine Worldwide . Koty rasowe muszą mieć również odpowiedni dla rasy fentyp i co najmniej czteropokoleniowy rodowód, zarejestrowany w jednej z czterech międzynarodowych organizacji - World Cat Federation (WCF), Fédération Internationale Féline (FIFe), The International Cat Association (TICA) lub Felinefederation Europe (FFE). W projekcie nowelizacji jest zakaz sprzedaży domowych zwierząt przez internet.
Większe uprawnienia
Teraz, w czasie interwencji, przedstawiciele organizacji pozarządowych często mają problem z wejściem na posesję i odbiorem zwierząt.
Autorzy projektu chcą, by na żądanie przedstawiciela organizacji społecznej, policja lub straż gminna musiała zapewnić asystę przy odbiorze zwierzęcia. Policja, straż gminna i przedstawiciel organizacji społecznej w asyście policji lub straży gminnej, mieliby prawo wejścia na teren prywatnej posesji bez zgody lub pomimo sprzeciwu jej właściciela.
Wyższe kary
W świetle proponowanych zmian za zabicie lub dokonanie uboju zwierzęcia z naruszeniem prawa groziłaby kara do 4 lat pozbawienia wolności, a jeśli sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem, podlegałby karze od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Za nielegalną hodowlę zwierząt domowych, sprzedaż przez internet groziłaby grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do roku.
W tej chwili dodatkową karą za znęcanie się może być zakaz posiadania zwierząt maksymalnie do lat 10. Projekt w przypadku znęcania się ze szczególnym okrucieństwem przewiduje karę dożywotniego zakazu posiadania zwierząt. Za nieprzestrzeganie tego groziłaby grzywna, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.
- Projekt, pod którym zbierane są podpisy posłów, na koniec kwietnia powinien trafić do laski marszałkowskiej - mówi poseł Paweł Suski. Pozostaje pytanie, czy posłowie wzniosą się ponad podziały i razem spróbują zrobić coś dla tych, które głosu nie mają.