Czysty oddech w czasach koronawirusa
W Wenecji woda czysta jak nigdy. Nic dziwnego. Miasto, gdzie trzeba było wprowadzać ruch jednokierunkowy dla pieszych, gdzie mieszkańcy protestowali przeciw wpływaniu wielkich wycieczkowców, nagle się wyludniło. Ruch na kanałach zamarł. Nic nie mąci wody, więc ona się oczyszcza. Smog w chińskich miastach coraz słabszy, atmosfera się oczyszcza, bo mniejszy ruch, bo zastój w przemyśle…
Oczywiście upadek turystyki, transportu i gospodarki jest groźny. Może stać się prawdziwą klęską. Ale są to też znaki wołania o zmianę, o oczyszczenie, o oczyszczenie relacji ze światem i z ludźmi. Bo były chore.
Znajdujemy się w ciekawej sytuacji. Mianowicie dbamy teraz nie tylko o jakość powietrza, jakie wdychamy, ale także o czystość naszego wydechu, tego, co wydychamy z siebie. Mamy mocniejszą świadomość, że zarażając, pogarszamy sytuację, że sami możemy być źródłem zniszczenia zdrowia, a może i życia. Dbałość o własną czystość staje się dbałością o jakość życia wokół nas. „Troska o ludzkość” stała się walką o własną czystość, o to, by być wolnym od wirusa.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień