Czyszczenie policji z resztek MO
Nieoficjalnie: Z policji i więziennictwa mają odejść osoby zatrudnione w PRL.
Politycy PiS nadzorujący służby niechętnie patrzą na funkcjonariuszy, którzy zaczęli pracę jeszcze w PRL. Chodzi o policjantów, którzy wstępowali do Milicji Obywatelskiej czy pracowników Służby Więziennej zatrudnionych przed 1989 rokiem.
- Jest nieformalne polecenie z Ministerstwa Sprawiedliwości, aby szybko pozbyć się takich osób. Najprostszym sposobem jest wysłanie ich na emeryturę. Funkcjonariusze są wzywani na rozmowy z przełożonymi i słyszą, że mają złożyć wnioski o przejście na emeryturę. Nikt nie pyta o ich przeszłość, pracę, dokonania. Mają po prostu zniknąć z oczu - pisze nam w mailu jeden z funkcjonariuszy lubelskiego więziennictwa.
Polecenia z resortów są nieformalne, ale w styczniu Ministerstwo Sprawiedliwości przyznało, że odbyła się odprawa dyrektorów okręgowych więziennictwa, a ci zostali „poproszeni o dokonanie stosownej analizy dotyczącej funkcjonariuszy legitymujących się 30-letnim stażem służby w Służbie Więziennej, oraz mających osiągnąć ten staż w niedługim czasie i rozważenie podjęcia odpowiednich decyzji”.
Policja i więzienie
Major Jacek Zwierzchowski, rzecznik prasowy dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Lublinie przypomina, że funkcjonariusze ze służby zwalniani są m.in. na ich wniosek lub gdy komisja lekarska orzeknie o niezdolności do służby. Zwolnienie funkcjonariusza jest wówczas obligatoryjne. I właśnie na tej podstawie odchodzą dziś z pracy funkcjonariusze.
- W okresie od 1 stycznia do 22 lutego 2017 roku w okręgu lubelskim zwolniono 12 funkcjonariuszy, w tym tylko dwóch z długoletnim stażem służby, przyjętych przed rokiem 1989 - wylicza Zwierzchowski.
Sygnały o tym, że ludzie są „zmuszani” do odejścia z pracy otrzymujemy też z policji. - Trudno jest to policzyć, ale co jakiś czas dowiadujemy się, że ktoś odchodzi na emeryturę, chociaż facet wcześniej nawet o tym nie wspominał - opowiada nam jeden z lubelskich policjantów. - Nie dotyczy to tylko mundurowych, ale i cywilów - pracowników biurowych. Ich jedyną winą jest to, że wstąpili do MO - dodaje.
- W ciągu prawie dwóch miesięcy tego roku w związku z pisemnym raportem o rozwiązanie stosunku służbowego w całym garnizonie odeszło 82 policjantów - informuje nadkomisarz Renata Laszczka-Rusek, rzeczniczka KWP w Lublinie i porównuje, że rok temu w analogicznym okresie takich wniosków było więcej, bo 93. - Wśród 82 policjantów zwolnionych ze służby siedmiu zajmowało stanowiska kierownicze - ale nie są to osoby przyjęte przed 1989 r. 27 funkcjonariuszy, którzy odeszli w tym roku, przyjętych było przed rokiem 1989 - dodaje policjantka.
Z pracy z lubelskiej policji odeszło też ostatnio 10 cywilów. Tylko jeden z nich zaczął pracę przed 1989 rokiem.
„Nikt nie zmusza”
Zarówno w więziennictwie, jak i policji zapewniają, że nikt do odejścia nie został zmuszony. - Zmuszanie funkcjonariusza do tzw. przejścia na emeryturę wykraczałoby poza ustawowe kompetencje przełożonych i nie miało miejsca w okręgu lubelskim - mówi major Zwierzchowski, a nadkom. Laszczka-Rusek dodaje: - W życiu każdego człowieka przychodzi czas, który łączy się z zakończeniem etapu pracy zawodowej. To naturalna kolej rzeczy, która dotyczy także nas, policjantów. Skala odejść na emeryturę każdego roku jest tu porównywalna. Jedni odchodzą, drudzy rozpoczynają swoją pracę. W ubiegłym roku przyjęliśmy 230 funkcjonariuszy.
W lubelskiej policji służbę pełnią jeszcze 63 osoby zatrudnione w PRL.