
Szewc Rogala z Kościerzyny pojechał na konferencję pokojową do Wersalu, by walczyć o przyłączenie Pomorza do Polski. Dlaczego akurat on? Dlatego że chciał żyć w swoim kraju.
Pochodził z rodziny o patriotycznych tradycjach. Jego ojciec, mimo niechęci władz pruskich, prowadził we Wielu bibliotekę Towarzystwa Czytelni Ludowych, propagował polskie pieśni i zwyczaje, a nawet werbował w zaborze pruskim ochotników do powstania styczniowego. Tomasz chodził do niemieckiej szkoły, ale w domu uczył się czytać i pisać po polsku. Gdy dorósł, nie szczędził sił ani czasu, by przekonywać ziomków, że nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Polski.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień