Dąbrowa: Wytwórnia mas bitumicznych jednak oddziałuje na środowisko? Mieszkańcy skarżą się na uciążliwy fetor
Przez wiele miesięcy trwały konflikty wokół powstania wytwórni mas bitumicznych w Dąbrowie. Ta ostatecznie powstała, ale według inwestora miała nie oddziaływać na okolicę. Jednak od niedzieli mieszkańcy skarżą się na uciążliwy smród wokół swoich domów.
– Niedziela, godz. 7 rano i wytwórnia zaczęła działać. Było to widać i przede wszystkim czuć. To zaskoczyło i zbulwersowało mnie i wielu innych mieszkańców – tłumaczy Przemysław Miler, mieszkaniec Dąbrowy, a od nowej kadencji – radny gminy Dopiewo.
Czytaj więcej: Dąbrowa: Powstanie wytwórni mas bitumicznych coraz bliżej. Nie ma potrzeby tworzenia raportu środowiskowego?
Potwierdzenie jego słów można znaleźć w relacjach mieszkańców, którzy dodawali posty w zamkniętej grupie na Facebooku. Faktycznie, od niedzieli na nowo rozgorzała dyskusja wokół wytwórni mas bitumicznych, która powstała w Dąbrowie.
Przypomnijmy, że konflikt między mieszkańcami a władzami gminy i inwestorem trwał od połowy 2017 roku. Mieszkańcy nie chcieli powstania w Dąbrowie wytwórni mas bitumicznych, bo bali się jej oddziaływania na środowisko. Inwestor zapewniał, że inwestycja nie będzie uciążliwa.
Z opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Wód Polskich wykonywanie dodatkowego raportu oddziaływania na środowisko nie było konieczne. Wójt wydał pozytywną decyzję, inwestor zebrał pozostałe zgody i i wytwórnia ostatecznie powstała. Mieszkańcy, a później założone przez nich stowarzyszenie Wspólna Sprawa starali się o uznanie za stronę w postępowaniu, ale kolejne instytucje się do tego nie przychylały.
– Nie zostaliśmy stroną, obecnie sprawę rozpatruje jeszcze Naczelny Sąd Administracyjny. Jednak formalnych przeszkód, by inwestycja powstała – nie było. My jako stowarzyszenie nie odpuścimy tej sprawy, ale pytanie jak duża będzie wola mieszkańców, żeby dalej działać
– komentuje Natalia Wudarska, przewodnicząca Wspólnej Sprawy. Sama mieszka w gminie Tarnowo Podgórne, ale oddziaływanie mogło być odczuwalne także tam. Wudarska dodaje, że jak widać – oddziaływanie inwestycji nie zamknęło się w obszarze działki.
Adrian Napierała, wójt Dopiewa tłumaczy nam, że od momentu wydania decyzji środowiskowej i warunków zabudowy – dalsze postępowanie było prowadzone w starostwie. Od tamtego czasu nie miał zgłoszeń od mieszkańców dotyczących wytwórni. Jeśli skargi trafiłyby do urzędu, sprawą mógłby się zająć Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Jak udało mu się ustalić w środę, 10 kwietnia – w niedzielę i poniedziałek wylewany był asfalt na wewnętrznych drogach i placu wytwórni. Stąd miało dojść do parowania i powstania uciążliwego zapachu.
Z kolei Przemysław Miler dodaje, że wraz z inwestycją nasilił się również transport w Dąbrowie. Zaznacza, że według niego odór z wytwórni może być szkodliwy, ale nie ma metody pomiarowej, która by to potwierdzała. Mieszkańcy żyją więc z uciążliwym fetorem i liczą, że skończy się on z momentem zakończenia remontu na autostradzie, czyli do końca roku.
Jednak wedle umów, inwestor może prowadzić działalność przez trzy lata od uruchomienia wytwórni. Jeśli prowadziłby je też później, co roku musiałby opłacać karę do gminnej kasy. Mogłoby to być od miliona do półtora miliona złotych.