Damian Czykier ma nauczkę na całą karierę
Gdybym pobiegł agresywniej to awansowałbym do finału - twierdzi płotkarz Podlasia Damian Czykier.
W biegu półfinałowym 60 metrów przez płotki mistrzostw Europy w Belgradzie Czykier wpadł na metę razem z Francuzem Darienem Garfieldem. Obu zmierzono ten sam czas 7,65 s, ale to rywal był trzeci i uzyskał awans do finału (decydowały tysięczne ułamki sekundy, Garfield był szybszy o 0,002 s). Wynik ten to rekord życiowy zawodnika białostockiego klubu.
- To jest po prostu nauczka na całą karierę. Gdybym pobiegł agresywniej to awansowałbym - analizuje Czykier. - Na filmie z półfinału widać, że stopy stawiam szybciej od Francuza, ale na mecie to on był lepszy. Szkoda, bo w trzeciej serii drugi zawodnik miał gorszy czas niż mój.
W finale nie było niespodzianki, wygrał Brytyjczyk Andy Pozzi (7,51 s) przed Francuzem Pascalem Martinot-Lagarde (7,52 s) i Czechem Petrem Svobodą (7,53 s).
- Czasy medalistów w tym sezonie były raczej poza moim zasięgiem - twierdzi Czykier. - Gdyby medal dawał wynik w granicach 7,60 s, czyli jak najbardziej realny dla mnie, to bym się jeszcze bardziej zdenerwował.
Pechowy start w Belgradzie zamyka trochę nietypowy w karierze płotkarza sezon halowy. Czykier eksperymentował z techniką (zmieniał dobieg do pierwszego płotka na osiem kroków, aby po kilku startach wrócić znowu do siedmiu). Sukcesem jest pierwsze w karierze halowe mistrzostwo Polski.
- Do Belgradu pojechałem, aby udowodnić sobie, że potrafię szybko biegać - opowiada płotkarz. - Może gdyby był jeszcze jeden bieg oprócz tego półfinału to bym się rozkręcił, oswoił z halą i wypadł lepiej. Ale z drugiej strony jeżeli jest rekord życiowy w docelowej imprezie to teoretycznie sezon jest udany.
Tegoroczne starty potwierdziły jeszcze raz, że 24-letni Czykier lepiej czuje się na otwartym stadionie niż w hali. W ubiegłym roku latem na mistrzostwach Europy w Amsterdamie zajął czwarte miejsce, a na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro został sklasyfikowany na 14 pozycji.
- Chyba moje predyspozycje gwarantują lepsze czasy latem - przyznaje Czykier. - W hali nie mogę biegać na takim poziomie na jakim chciałbym. Natomiast na 110 metrów jeżeli jestem w swoim dobrym rytmie to automatycznie przesuwam się do przodu w czołówce. Podejrzewam, że połowa chłopaków, z którymi przegrałem w Belgradzie na otwartym stadionie będzie za mną.
Polska w Belgradzie z 12 medalami (w tym siedem złotych) wygrała klasyfikację medalową. Ale słychać też głosy, że po sezonie olimpijskim obsada zawodów nie była najmocniejsza.
- Nie ma co na to tak patrzeć, bo każdy miał prawo startu - twierdzi Czykier. - Sporo konkurencji było silnie obsadzonych, ale były też i słabiej. Wiadomo, że Anglicy mocno przygotowują się do mistrzostw świata u siebie. Brakowało Rosjan. Mam nadzieję, że w końcu skończy się ich absencja. Wiadomo, że za doping trzeba ukarać, ale zawody bez Rosjan są na niższym poziomie.
Przygotowania do sezonu letniego płotkarz rozpocznie 17 marca obozem w Zakopanem. Imprezy docelowe to mistrzostwa Polski w Białymstoku (21 - 23 lipca) i mistrzostwa świata w Londynie (4 - 13 sierpnia).