Damian N. za udzielanie dziecku narkotyków spędzi 6 lat w więzieniu - to już prawomocny wyrok, ogłoszony wczoraj
Matka skazanego wyszła z sali rozpraw trzaskając drzwiami. Liczyła na to, że podniesione w apelacji zarzuty przekonają Sąd Okręgowy. Tak się nie stało.
- Kara wymierzona przez sąd pierwszej instancji nie nosi cech nadmiernej dolegliwości - mówiła sędzia sprawozdawca Justyna Kujaczyńska-Gajdamowicz, gdy na sali rozpraw rozległ się trzask. Tych słów nie wytrzymała matka Damiana N.
„Dramat naszej rodziny”
Zdenerwowana blondynka wyszła w trakcie podawania przez sąd motywów wyroków, trzaskając drzwiami. Później, w rozmowie z „Nowościami” podkreślała, że jej syn jest niewinny: nigdy nie podawałby celowo narkotyków córeczce. Julka ma teraz 2 lata. Ojca widuje raz w tygodniu - na widzeniach w zakładzie karnym . „To dramat naszej rodziny” - powtarzała kobieta ze łzami w oczach.
Apelacja obrońców Damiana N. nie przyniosła oczekiwanego skutku. Sąd Okręgowy w Toruniu podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji: 6 lat więzienia. Przypomnijmy, że w poszlakowym procesie przed Sądem Rejonowym w Toruniu mężczyzna uznany został winnym obu zarzucanych mu czynów: narażenia życia i zdrowia dziecka 12 maja poprzez podanie ecstasy (MDMA) oraz systematycznego podawania MDMA i kokainy dziecku przez 8 miesięcy. Za to sąd skazał go na 6 lat bezwzględnego więzienia.
Dlaczego sąd zdecydował się podtrzymać wyrok dla Damiana N.? - o tym m.in. przeczytasz w dalszej części artykułu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień