Dariusz Kantor, trener Wisłoki Dębica: Po czerwonej kartce nie oddawaliśmy piłki
Z trenerem Wisłoki Dębica Dariuszem Kantorem rozmawialiśmy m. in. o ostatnim spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg.
Dlaczego Damian Łanucha mecz z Siarką zaczął na ławce?
Damian miał mały uraz i niestety cały tydzień nie trenował. Jego wejście pokazało, jak dużą jest dla nas stratą, kiedy nie ma go na boisku, aczkolwiek zawodnicy, którzy grali, starali się zaprezentować na wysokim poziomie, żeby godnie go zastąpić. Myślę, że po części się to udawało.
Inauguracja rundy rewanżowej wymarzona…
Myślę, że na wynik bardzo wpłynęła czerwona kartka dla zawodnika gościa. Po tym zaczęła się nasza przygniatająca przewaga, praktycznie zabraliśmy piłkę Siarce i nie oddawaliśmy jej. Strzeliliśmy wtedy trzy bramki, a mogliśmy więcej.
Końcówka pierwszej połowy była jednak trochę niefortunna?
Tak, uważam, że przede wszystkim nie było ręki Patryka Zygmunta, po której został podyktowany rzut wolny. Później była ta przebijanka, Huberta Króla piłka trafiła w rękę, ale nie można o to mieć do chłopaków pretensji, bo tam było duże zamieszanie. Zawodnicy Siarki są tak rośli, że zasłonili trochę pole widzenia.
W dalszej części rozmowy również m. in. o:
- planach na rundę wiosenną
- nowych zawodnikach w zespole
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień