Darmowe przejazdy w drodze do szkoły?
Wraca pomysł darmowej komunikacji miejskiej w Toruniu dla uczniów podstawówek. Urzędnicy przeprowadzili badania wśród rodziców i pasażerów, żeby oszacować koszty przedsięwzięcia.
We wrześniu ub. roku pomysł darmowej komunikacji dla dzieci do chwili ukończenia szkoły podstawowej przedstawili działacze SLD.
Wydaje mi się, że wprowadzenie kolejnych ulg jest więc bezsensowne.
- Otóż szkoła, do której uczęszcza dziecko, nie powinna znajdować się dalej od domu niż 3 kilometry. Jeżeli odległość jest większa, to naszym obowiązkiem jest dowozić te dzieci odrębnym transportem do szkoły. I to robimy. Wydaje mi się, że wprowadzenie kolejnych ulg jest więc bezsensowne. Owszem, dzieci korzystałyby z darmowych przejazdów, ale na pewno nie byłyby to przejazdy do szkoły - tak pomysłodawcom na łamach „Nowości” odpowiedziała Magdalena Flisykowska-Kacprowicz, skarbnik miasta.
- Chodzi nie tylko o aspekt finansowy, choć straty częściowo zostaną pokryte choćby ze sprzedaży biletów dla opiekunów, ale również o kształtowanie postaw wśród najmłodszych i przyzwyczajanie ich do korzystania z komunikacji miejskiej - podkreśla Marek Jopp z SLD w Toruniu. - Wiele miast zmaga się z problemem zbyt dużej liczby samochodów i starają się zachęcić do korzystania z transportu publicznego. Podobne rozwiązania działają w wielu miastach, np. we Włocławku. Inicjatywa pojawiła się też w Bydgoszczy.
Radni odrzucili
Pod obywatelskim projektem, nazwanym roboczo „Bilet +” działacze SLD zebrali wymaganą liczbę podpisów i skierowali projekt do procedowania w Radzie Miasta.
W marcu obywatelski projekt w tej sprawie został odrzucony przez radnych. Inicjatywę poparli jedynie Sylwia Kowalska, Maciej Cichowicz i Jakub Gołębiewski z Czasu Mieszkańców, Ludwik Szuba z PiS oraz Marian Frąckiewicz z SLD.
Dodajmy, że działacze SLD oszacowali, że darmowe przejazdy uczniów spowodowałyby zmniejszenie wpływów z biletów o 875 tys. zł, natomiast miasto - aż na 3 mln złotych.
W Krakowie uczniowie podstawówek jeżdżą za darmo od września ubiegłego roku, a od tego roku - też gimnazjaliści. Z tego tytułu wpływy miasta zmniejszą się o 3 mln złotych.
Od niedawna także w Warszawie uczniowie podstawówek i gimnazjów jeżdżą za darmo. Urzędnicy ze stolicy oszacowali roczny koszt przedsięwzięcia na 13 mln zł. Z przeprowadzonych wśród warszawian badań wynikało, że ponad 40 proc. uczniów dociera do szkoły samochodami. Z czego aż 80 proc. rodziców zdeklarowało, że po wprowadzeniu darmowej komunikacji zrezygnuje z odwożenia dzieci. Miałoby to dać aż około 30 tysięcy nowych pasażerów. Efektem miałoby też być przywiązanie ich do komunikacji miejskiej.
O darmowych przejazdach dla uczniów debatują obecnie w Poznaniu. Trwają tam analizy, czy zwolnieniem objąć dzieci do 15. czy 18. roku życia.
Zgodnie z decyzją prezydenta we wrześniu br. zostały przeprowadzane badania ankietowe wśród rodziców klas 0-7 wszystkich toruńskich szkół podstawowych oraz rodziców dzieci 4- i 5-letnich, uczęszczających do przedszkoli
Przypomnijmy, że w niewielkiej Brodnicy od ubiegłego roku wszyscy pasażerowie nie płacą za przejazd autobusami komunikacji miejskiej.
Jak się okazuje, w Toruniu pomysł bezpłatnej komunikacji dla dzieci, mimo decyzji radnych, nie trafił do kosza.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień