Dawid Marszewski: Złota folia jako symbol kryzysu uchodźczego

Czytaj dalej
Sebastian Gabryel

Dawid Marszewski: Złota folia jako symbol kryzysu uchodźczego

Sebastian Gabryel

Przekazy medialne mogą wpływać na naszą moralność, a zwłaszcza na nasze zaangażowanie w konkretne sprawy. Na rzecz uchodźców działa wiele wspaniałych osób, często mierzących się przy tym z wieloma wyzwaniami, jednak nie da się ukryć, że część ludzi odbiera ten problem w zupełnie inny sposób - mówi Dawid Marszewski, laureat Medali Młodej Sztuki „Głosu Wielkopolskiego” w kategorii „Sztuki wizualne”.

Skąd pomysł, aby projektowi „Security” nadać właśnie taki, a nie inny kształt? Z folii termicznej uczyniłeś symbol uchodźczego kryzysu.
Pomysł zrodził się podczas przeglądania fotografii reporterskich na ten temat. Najbardziej rozpoznawalnym symbolem kryzysu uchodźczego są pomarańczowe kamizelki, mnie z kolei zaintrygowały folie NRC, które używane są w sytuacjach awaryjnych, zapobiegając wychłodzeniu organizmu. Uchodźcy są w nie odziewani przez różne organizacje po dopłynięciu na brzeg, po przeżyciu wyczerpujących wypraw przez morze. W całym dramatyzmie tych sytuacji, w tych foliach dostrzegłem pewien ciekawy walor estetyczny. Najczęściej, w szarej, brunatnej scenerii, z horyzontem morza w tle, świecą mocnym kolorem i działają bardzo abstrakcyjnie. Wydają się jakby wyjęte ze świata przedstawień religijnych epoki średniowiecza i baroku, w których złote tkaniny zarezerwowane były przecież dla postaci świętych. Poza tym, kolor złoty zwykle kojarzy się nam z bogactwem i przepychem, tymczasem w kontekście tak silnego napływu uchodźców symbolizują najważniejszą wartość, jaką jest ludzkie życie. Tani, atrakcyjny materiał, który w rzeczywistości ratuje ludzkie zdrowie i życie, na reprezentacji staje się symbolem. Te różne skojarzenia dały mi asumpt do zrealizowania cyklu kilkudziesięciu obrazów, które po raz pierwszy były pokazywane w tym roku w styczniu na wystawie „Security” w toruńskiej Galerii Sztuki „Wozownia”.

Tak sobie myślę, że twoje obrazy mogą działać na odbiorcę nawet w oderwaniu od ich kontekstu.
Tak, one są dość uniwersalne w swoim przekazie, nawiązują również do wielu innych sytuacji. W końcu takie same folie termiczne wykorzystywane są choćby w sportach, których uprawianie grozi wycieńczeniem czy w ogóle w ratownictwie medycznym. Ale nie chodzi tutaj o przerzucanie piłeczki od wydarzenia do wydarzenia i rozwiązywanie zagadki, której sytuacji dotyczy ten czy inny obraz. Chodzi bardziej o uniwersalizację. Tak jak wspominałem wcześniej, te folie zdają się wskazywać, że najważniejszą wartością jest życie ludzkie, bez oceniania i wartościowania.

Zastanawia mnie, jak tworzyłeś projekt „Security” od strony technicznej.
Praca nad każdym obrazem rozpoczynała się od wyboru konkretnej fotografii prasowej. Zainspirowany konkretnym zdjęciem, malowałem wybraną scenę na płótnie, a następnie zamalowywałem ją, pozostawiając jedynie fragmenty przedstawiające folię. Można powiedzieć, że ona kształtuje formę niewidoczną dla oka - opisuje postać, której nie widzimy. Transparentność koloru jest różna. W niektórych pracach on kompletnie zasłania namalowaną scenę, uniemożliwiając jej rozszyfrowanie, w innych jest półprzeźroczysty. Ostatnim etapem było ponowne zajęcie się kształtem złotej foli, dopracowaniem jej w szczegółach. Początkowo powstało kilka dużych obrazów, jednak po jakimś czasie ujednoliciłem ich wielkości i zredukowałem je do niewielkich wymiarów, przez co przybrały one formę pocztówki.

Kapituła nagrodziła cię za „zaangażowane analizowanie klisz wizualnych”. Klisz, które dzięki medialnym przekazom, doskonale znamy. A jednak, również w naszym kraju, czasem podchodzimy do nich w sposób, który naszą kondycję moralną stawia pod znakiem zapytania. Skąd wynika ta znieczulica? Przecież Polacy też uciekali przed wojną... Tymczasem rozlewa się fala uchodźców i fala nienawiści wobec nich.

To bardzo trudne pytanie. Bez wątpienia przekazy medialne mogą wpływać na naszą moralność, a zwłaszcza na nasze zaangażowanie w konkretne sprawy. Susan Sontag w eseju „Widok cudzego cierpienia” wskazuje, że ekran potrafi nas zdystansować do tego, co na nim widzimy. Przytacza sytuację z Sarajewa, gdzie ludzie oglądali w telewizji zniszczenia wojenne, które miały miejsce kilkaset mil dalej. Przekaz medialny potrafi sprawić, że będziemy tylko biernymi świadkami relacjonowanych wydarzeń. W „Security” wyszedłem od tego znieczulającego przekazu medialnego i symbolicznie się od niego odciąłem. Wszystko po to, by ukazać to, co w tym temacie jest najistotniejsze. Na rzecz uchodźców działa wiele wspaniałych osób, często mierzących się przy tym z wieloma wyzwaniami, jednak nie da się ukryć, że część ludzi odbiera ten problem w zupełnie inny sposób... Z jednej strony, próbuję zrozumieć lęk i obawy, jakie są w społeczeństwie. Z drugiej strony, tak bardzo szczycimy się swoją gościnnością, która teraz wystawiona została na próbę. Jak mówi stare polskie przysłowie: „Gość w dom, Bóg w dom”.

Pozostało jeszcze 34% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Sebastian Gabryel

Szef działu kultury w dzienniku "Głos Wielkopolski" oraz wydawca internetowy serwisu poznan.naszemiasto.pl. Zajmuję się każdym aspektem (nie tylko) poznańskiej kultury – i to nie tylko tej przez "ą ę". Piszę o tym, co ciekawego w niej piszczy, choć nie ukrywam, że osobiście najbliżej mi do wydarzeń, w których setlista ma znaczenie. Przygotowuję dla Was nie tylko gorące newsy z (wielko)polskiego świata muzyki, filmu, literatury, teatru czy gier, ale rozmawiam też z artystami i przygotowuję zestawienia najciekawszych kulturalnych zjawisk. Maczam też palce w poznan.naszemiasto.pl. Prywatnie? Minimal, IDM, ambient, trap metal i ciężkie rzeczy z przedrostkiem "post-" – tam jestem. Niepoprawny eklektyk muzyczny, binge-watcher i gorliwy prenumerator czasopisma Spotify. Dumny posiadacz maltańczyka i rogatej żaby. Profesjonalizujący się amator miksów, masterów i wszelkiej produkcji szeroko pojętej muzyki elektronicznej w tempie 125 BPM.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.