Dawid Ogrodnik płaci za zawodowy sukces terapią u psychologa
Już jako trzynastolatek wyprowadził się z rodzinnego domu. Rodzice chcieli, by został muzykiem, a on wybrał aktorstwo. Czas pokazał, że to on miał rację. Role w „Chce się żyć” i „Ostatniej rodzinie” pokazały, że ma talent do wyjątkowych kreacji.
Choć po występie w „Chce się żyć” twierdził, że nie będzie już więcej grał osoby niepełnosprawnej, skusiła go propozycja Macieja Pieprzycy. Drogi aktora i reżysera ponownie się przecięły - i dlatego oglądamy dziś na ekranach naszych kin film „Ikar. Legenda Mietka Kosza”. Dawid Ogrodnik wciela się w nim w rolę niewidomego pianisty, który zmarł przedwcześnie, zostawiając po sobie legendę.
- Moja praca z Maciejem Pieprzycą kolejny raz okazała się wielkim wyzwaniem. Podobnie jak przy filmie „Chce się żyć” stanęliśmy przed wielką niewiadomą i na początku nie mieliśmy gotowej recepty, jak opowiedzieć tę historię. To była bardzo trudna rola do przygotowania, a reżyser ponownie zostawił mi bardzo duże pole do interpretacji - opowiada aktor.
* * *
Początkowo też miał być muzykiem - ponieważ jego dziadek grał na klarnecie, rodzice posłali go do szkoły muzycznej w rodzimym Wągrowcu. Lubił grać na tym instrumencie, ale irytowały go dodatkowe przedmioty, jak rytmika czy kształcenie słuchu.
W dalszej części tekstu dowiesz się dlaczego Dawid Ogrodnik wyprowadził się z rodzinnego domu, mając zaledwie trzynaście lat i czego doświadczył, mieszkając do czasu matury na plebanii u zaprzyjaźnionego księdza.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień