Dawid Pawlik: Nie widzę minusów mieszkania w Rzeszowie
- Znam Pałac Bydgoszcz bardzo dobrze. Nie będzie nam łatwo wygrać tego meczu - mówi Dawid Pawlik, II trener Developresu SkyRes Rzeszów, który w sobotę zmierzy się z Pałacem Bydgoszcz, w którym Pawlik pracował przez kilka lat.
Jak się panu pracuje w Rzeszowie?
Jest naprawdę bardzo fajnie, jest fajna atmosfera w drużynie, mam wszystko co potrzeba. Klub bardzo profesjonalnie funkcjonuje.
I nie ma się czego doczepić?
Nie ma. Oczywiście zdarza się, że czegoś nam zabraknie, ale jak tylko zostanie zgłoszone, w krótkim czasie sprawa jest załatwiana.
Przywykł pan już do nowego zespołu?
Ja się szybko komponuję do zespołu, oczywiście nie można mówić o jakimś wielkim zżyciu się z wszystkimi, bo każdy ma inny charakter i pewne rzeczy muszą potrwać. Najważniejsze, że nie ma kłopotu z komunikacją. Wszyscy są otwarci i z każdy można pogadać, o siatce i nie tylko.
A jakim szefem jest trener Skrok?
Bardzo dobrym. Nie ma tak, że tylko to co on mówi jest ważne, a reszta ma słuchać. On też potrafi słuchać, dużo analizuje, jeśli to co mówię jest słuszne, to chętnie zgadza się z moja opinią. Nie idzie w zaparte.
Rozumiem, że jest u was pewien podział obowiązków. Co należy do pana?
Zajmuję się pierwszą częścią treningu. Trener wcześniej nakreśla mi co planuje robić na zajęciach. Jeśli zamierza trenować atak, ja wykonuję z siatkarkami ćwiczenia przygotowujące pod atak, jeśli obrona, robimy przygotowanie do obrony, i tak dalej.
Odpowiada pan też za przygotowanie fizyczne zawodniczek...
Tak. Pracuję z dziewczynami na siłowni i dbam o ich formę fizyczną. Oczywiście wszystko to jest konsultowane z pierwszym trenerem. On ma dużą wiedzę i ogromne doświadczenie, w końcu tyle lat spędził na parkiecie.
Dziewczyny lubią pracować na siłowni czy marudzą?
Nikt nie marudzi. Oczywiście, że nie wszystkie lubią ćwiczyć na siłowni, ale wiedzą, że musza wykonać swoją pracę i to działa na ich korzyść. Jeśli, któraś z dziewczyn nie może wykonywać konkretnego ćwiczenia, np. przez jakiś uraz staram się dać jej ćwiczenie zastępcze. Mamy pewien szablon ćwiczeń, ale wiadomo, że czasem trzeba coś lekko zminić.
Czy Developres pana zdaniem dobrze radzi sobie w lidze?
Jesteśmy po pięciu kolejkach i mamy piąte miejsce. Jedni mówią, że ten nasz ostatni mecz z Piłą to wielka porażka, bo graliśmy z rywalem, który nie zdobył punktu. Ale Piła się nam na prawdę postawiła. Zasięg w ataku jakim dysponuje Alexis Austin jest imponujący, ona atakowała nad naszym blokiem. W takiej sytuacji trudno było dobrze zgrać blok z obroną. Inna rzecz, że Piła grała w tym meczu z dużym szczęściem. My tak na prawdę wciąż się zgrywamy. Wszystko jest w fazie konstrukcji. Obserwujemy i staramy się poprawiać mankamenty, jednocześnie dbać o to co nam wychodzi dobrze.
Kibice jednak mogą się czuć rozczarowani. Przed sezonem Developres wygrywał wszystko, a teraz nie licząc walkowera w Dąbrowie, to wygrał tylko jedno spotkanie...
W sparingach graliśmy tylko z kilkoma drużynami. Graliśmy z Muszynianką, którą ograliśmy, z pozostałymi nie było okazji się wcześniej spotkać, nie wiedzieliśmy do końca co grają.
Teraz mecz z Pałacem Bydgoszcz. Dobrze zna pan ten zespół?
Bydgoszcz znam bardzo dobrze, pracowałem tam jeszcze niedawno. Znam tam prawie wszystkie siatkarki. Znam ich zachowania i wiem jak grają.
Czyli będzie łatwiej?
Niekoniecznie. Bydgoszcz nieźle sobie radzi w lidze i mnie to nie zaskakuje. Oni grają tym składem drugi sezon. Doszła Magda Jagodzińska z Developresu i świetnie się wkomponowała w zespół. Pałac ma fajną szóstkę, która jest zgrana, to jest ich małym handicapem. Grają bardzo szybką piłkę i jeśli będą przyjmować to będą trudne do zatrzymania. Nawet jak nie ma przyjęcia to szybko grają. Jesteśmy przygotowani na bardzo trudny mecz.
Kto będzie faworytem?
W Rzeszowie teoretycznie są mocniejsze zawodniczki, ale tamte wiedzą o sobie wszystko, są zgrane. Szanse mogą być wyrównane.
Jest pan ze Śląska pracował pan w Bydgoszczy, same duże miasta. Jak się na tym tle prezentuje Rzeszów?
Rzeszów to bardzo fajne miasto, nie widać żeby było mniejsze niż tamte. W centrum jest dużo galerii, sklepów, miasto żyje i widać, że się rozwija. Jest tu ładnie, czysto. Nie widzę minusów mieszkania w Rzeszowie.
Marzy się panu rola pierwszego trenera w ekstraklasie?
Każdemu się marzy, ale nie chcę się z tym spieszyć. Przyjdzie kolej na mnie, nie pcham się na siłę, nikomu dziury w brzuchu z tego powodu nie wiercę. Kiedyś może dostanę taką ofertę, jak nie, trudno będę pracował gdzieś indziej.