Dawid Podsiadło: Znam swoją wartość i wiem, że mam talent. Nie chcę niczego udowadniać
Na nowej płycie śpiewa m.in. o braku tolerancji i braku akceptacji drugiego człowieka. Dawid Podsiadło to artysta, który osiągnął wielki sukces, a mimo tego nie poprzewracało mu się w głowie. W niedzielę, 13 grudnia o godz. 16.00 wokalista będzie rozmawiać o płycie w katowickim Empiku w Silesia City Center
„Annoyance and Disappointment” to twój drugi solowy album, który jednocześnie był jedną z najbardziej oczekiwanych premier tego roku. Oczekiwania względem twojej osoby od dłuższego czasu były i nadal są ogromne. Niektórym mogłoby się w głowie od tego poprzewracać, ale ciebie to chyba nie dopadło?
Nie. Naprawdę nie myślałem o tym, tworząc kolejne rzeczy, bo tylko by mnie to rozpraszało podczas pracy.
Słusznie.
Poza tym też naturalnie tej presji nie znalazłem, nie poczułem, że cokolwiek mi się należy, że muszę zrobić coś ultraodkrywczego, rewolucyjnego. A jednocześnie pokazać i udowodnić wszystkim ludziom, że to nie był przypadek i ja naprawdę mam talent. W ogóle czegoś takiego nie odczuwałem. Ja znam oczywiście swoją wartość, wiem, że mam talent, uwielbiam robić to co robię i działam tak z potrzeby serca. Aby spełniać swoje marzenia i pasje. Na tym się głównie skupiłem. Nie chcę nikomu nic udowadniać.
Nie narzucać siebie?
Jeżeli ktoś nie chce mnie już słuchać, to niech tego po prostu nie robi, bo muzyki jest mnóstwo, a polska muzyka idzie w coraz lepszą stronę i jest na coraz wyższym poziomie. Są młodzi i starzy artyści, którzy robią naprawdę pięknie rzeczy.
Tak jak Ty?
Ja robię muzykę, bo ją kocham i czuję, że nikogo przez to nie krzywdzę.
Z jednej strony sukces solowej debiutanckiej płyty, potem na jego fali zrealizowałeś płytę ze swoim zespołem Curly Heads, która również została bardzo dobrze przyjęta. Stałeś się jednym z najpopularniejszych i najbardziej pożądanych rodzimych artystów. Pytanie czy w ślad za tym pojawiły się w najbliższym otoczeniu osoby, które po prostu chciałyby się „ogrzać” w twoim cieple?
Wydaje mi się, że jeżeli nawet spotkałem się z taką sytuacją i takimi osobami, to bardzo niewiele razy. I szybko mijało, bo błyskawicznie wychodzi na wierzch, jakie masz intencje wobec drugiej osoby.
Intuicyjnie potrafisz wyczuć zamiary innych osób względem ciebie? Stawiasz pewne granice?
Ja nie pozwalam w sytuacji poznawania drugiej osoby na zbyt wiele, nie dopuszczam jej głęboko do siebie, bo jestem rozsądnym chłopakiem. Mam przyjaciół, znajomych, którym ufam i którzy są dla mnie spokojem i ostoją. Wiem, że mogę bezpiecznie porozmawiać z nimi o wszystkim. Natomiast osoby, które dopiero co poznałem, trzymam na dystans.
To klucz to kolejnego etapu znajomości?
Dosyć często jest tak, ze jeżeli ktoś rozumie ten dystans, szanuje go i zależy mu na tym, aby się szczerze dogadać, zbliżyć i stworzyć jakąś więź – wytrzyma to.
A co jeśli ta druga strona zaczyna tworzyć pewną presję?
Jeżeli ktoś ma ciśnienie, czuje, że musi się zbliżyć, sam stwarza presję i zrzuca kamuflaż. Widać, że bardzo mu zależy przyjść, pogadać, ale dla mnie wtedy nie ma za bardzo o czym gadać. Albo wtedy nic nie mówię, albo beznamiętnie. Bo nie ma czasu. Ale tak jak mówię to się rzadko zdarza. Raczej mam szczęście do ludzi szczerych i miłych.
„W dobrą stronę” utwór promujący album „Annoyance and Disappointment” jest mocno społeczny w kwestii zawartości merytorycznej.
Po raz pierwszy poruszam tematy dotyczące społeczeństwa, otoczenia, moich rówieśników. Trochę sytuacji, w jakiej się znajdujemy w życiu i na świecie
Jakie tematy przede wszystkim poruszasz w tekście do utworu „W dobrą stronę?
Brak tolerancji, brak akceptacji drugiego człowieka, ograniczanie jego swobody i wolności.
A co jeśli zainteresują się tą piosenką na przykład nasi politycy, by wziąć go jako swój manifest? Polityka lubi czasem sięgać po dobra muzyczne.
Raczej na ten temat bym się nie wypowiadał. Liczę na to, że ci co rządzą Polską, nie będą przynosili wstydu naszemu krajowi na arenie międzynarodowej, promując godne wartości, czyli szacunek do drugiego człowieka i tolerancję. Wiadomo, że to nie są łatwe decyzje i przynoszą różne konsekwencje, ale ważna jest odpowiedzialność za swoje słowa.
A tym sam śledzisz to co się dzieje aktualnie w polityce? Interesujesz się może tym tematem?
Ja się polityką interesuję, ale średnio chcę o niej rozmawiać, zwłaszcza teraz, gdy jestem osobą pojawiającą się w mediach. Liczę na to, że każdy, kto ma w swojej ręce władzę, wykorzysta ją w dobrym celu i sprawi, że nasz kraj będzie się rozwijał a nie cofał.
To co się dzieje na świecie ma swoje konsekwencje także w kulturze. Po niedawnych tragicznych wydarzeniach we Francji, m.in. na koncercie zespołu Eagles of Death Metal, niektórzy muzycy zdecydowali się chwilowo zrezygnować z grania koncertów w tym kraju. Jak ty to odebrałeś?
Wydarzenia z Paryża są zdecydowanie tragiczne, mocno niepokojące. Obawiam się, że jest to zwiastun jeszcze gorszych rzeczy na większą skalę. Terroryzm jest jednym z najbardziej brutalnych zjawisk na świecie. I mam nadzieję, że zjednoczymy się z całym światem, postawimy mocno i sprzeciwimy się temu, czego nie wolno robić. Bezdyskusyjnie nie można być samemu sędzią i mordować ludzi na ulicach, którzy tak jak w przypadku publiczności koncertu Eagles of Death Metal, kupili bilety, czekali pewnie kilka miesięcy aż będą mogli zobaczyć swoją ulubioną grupę – i to był ostatni koncert w ich życiu. Dla mnie to jest bardzo przerażający temat. I w świetle ostatnich wydarzeń na świecie, rośnie niepokój, obawa o stabilność i kondycję naszej planety. O to czy moje dzieci będą mogły wychowywać się w świecie pokoju, czy będą miały normalne życie za kilka lat, czy niestety, czeka nas kolejna wielka historyczna chwila. Boję się tego, ale mam nadzieję, że uda się rozwiązać te konflikty. Mocno w to wierzę.
Dawid Podsiadło:
Niespełna trzy lata temu, kiedy Dawid Podsiadło szykował się do wydania debiutanckiej płyty, był dobrze zapowiadającym się zwycięzcą telewizyjnego talent show „X Factor”. Niedawno wydał drugi solowy album i jest jedną z największych gwiazd polskiej muzyki popularnej. Wielbiony przez fanów, ceniony przez krytyków, nagradzany i zapraszany, Dawid Podsiadło to prawdziwy fenomen - a przy tym niezmiennie skromny, twardo stąpający po ziemi facet i nadzwyczajnie utalentowany artysta.
Dawid Podsiadło chociaż obecnie mieszka w Warszawie, stara się często odwiedzać swoją rodzinną Dąbrowę Górniczą.
W niedzielę, 13 grudnia spotka się z fanami w katowickim Empiku w Silesia City Center o godz. 16.00 Wstęp wolny.
Na święta w Śląsku Plus mamy dla Was świąteczną promocję. Cały rok za pół ceny. Zapraszamy!