Dawid Podsiadło został „królem” Fryderyków
W minioną sobotę Dawid Podsiadło zgarnął sześć statuetek podczas tegorocznej gali Fryderyków. Uroczystość odbyła się tym razem w Katowicach i była transmitowana na żywo przez telewizję TVN.
W tym roku Fryderyki obchodzą swój jubileusz - bo po raz pierwszy nagrody Polskiej Akademii Muzycznej wręczona 25 lat temu. To było okazją do zamiany gali w trzydniowe święto muzyki, które odbyło się po raz pierwszy poza Warszawą - w Katowicach. W sobotę wieczorem rozdano statuetki w kategoriach muzyki rozrywkowej, w niedzielę odbył się koncert zaproszonych wykonawców z kręgu popu i rocka, a we wtorek wręczone zostaną nagrody w kategoriach muzyki poważnej.
- Uważam pomysł rozwinięcia Fryderyków w trzydniowe święto muzyki, w którym po kupieniu biletów mogła uczestniczyć „zwykła” publiczność, za bardzo udany. Tym bardziej, że gali i koncertom towarzyszyły dwudniowe warsztaty i spotkania dla ludzi z branży. Jestem tu na miejscu - i widzę, że to się sprawdza. Ludzie się ze sobą spotykają, rozmawiają i wymieniają doświadczenia. Tego przedtem nigdy nie było, bo wpadało się i wypadało tylko na galę - mówi nam Jarosław Szubrycht, redaktor naczelny „Gazety Magnetofonowej”.
Triumfatorem sobotniej gali rozdania Fryderyków okazał się zgodnie z przewidywaniami wszystkich obserwatorów polskiego show-biznesu Dawid Podsiadło. Młody wokalista otrzymał cztery statuetki oraz stał się współwłaścicielem dwóch następnych. Podsiadło pojawił się na gali prosto po swym koncercie w Sosnowcu - i o mały figiel się nie spóźnił.
Z dalszej części tekstu dowiesz się, na czym polega fenomen Dawida Podsiadły.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień