Dawniej wspólnicy, dziś wrogowie. Skup katalizatorów i pranie pieniędzy
W firmie skupującej katalizatory w Kórniku miało dochodzić do wielkich przekrętów finansowych. Śledztwo trwa już pięć lat.
Prokuratura zapowiada, że w przyszłym roku, po przesłuchaniu ponad tysiąca świadków, powinna je zakończyć. Wszystko wskazuje, że do sądu trafi akt oskarżenia przeciwko trzem wspólnikom.
Firmę tworzyli małżonkowie W. oraz Bartosz M. W swoich „złotych czasach” w plecakach mieli wozić do banków olbrzymie ilości gotówki. Zarabiali na skupie katalizatorów i odzyskiwaniu z nich metali szlachetnych. W 2012 roku, przepływami na ich kontach na prawie 380 mln zł, zainteresował się Generalny Inspektor Informacji Finansowej (GIIF).
Gdy ruszyło śledztwo, między wspólnikami doszło do poważnych kłótni. Z jednej strony są małżonkowie W., z drugiej Bartosz M. Obecnie zarzucają sobie różne nielegalne działania. Cała trójka ma poważne zarzuty dotyczące głównie prania brudnych pieniędzy. W skupie miało dochodzić do nabywania katalizatorów z „szarej strefy”, na przykład z kradzieży, do uszczupleń podatkowych, wyprowadzania majątku. W całym kraju komisariaty policji nadal przesłuchują różne osoby. Według dokumentów miały sprzedać do skupu katalizatory samochodowe. Chodzi o ustalenie czy rzeczywiście doszło do transakcji, czy też dane różnych osób fikcyjne wpisano, by zalegalizować sprzęt z „szarej strefy”.
Kolejny wątek dotyczy badania firm zarejestrowanych w innych krajach. Małżonkowie W., po kłótni ze swoim wspólnikiem, „związali się” ze spółkami tworzonymi czasami w egzotycznych miejscach świata: w Hongkongu, na Seszelach, ale i na Cyprze oraz w Wielkiej Brytanii.
W dalszej części artykułu:
- Gdzie podziały się pieniądze ze skupu?
- Jak sprawę komentuje prokuratura?
- Co do powiedzenia ma były wspólnik Bartosz M.?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień