Zgodnie z tak zwaną ustawą dekomunizacyjna do końca marca br. z przestrzeni publicznej miały zniknąć pomniki i symbole odwołujące się do komunizmu lub innego ustroju totalitarnego. Jak wygląda zatem sytuacja w Dąbrowie Górniczej? Tu dopiero zabierają się za wywózkę reliktów przeszłości.
W Dąbrowie Górniczej powinno zostać usuniętych 8 pomników i jedna tablica, ale na razie cały proces się przedłuża. W poniedziałek zniknęły z terenu miasta dwie pierwsze pamiątki dawnych czasów. To obelisk poświęcony bohaterom Armii Radzieckiej, jaki stanął w Łęce oraz obelisk upamiętniający śmierć Franciszka Pilarczyka i Mieczysława Hejczyka, poległych w walce „z faszyzmem polskim” 6 marca 1925 r. Ten mieścił się przy ul. Chopina. Oba zostały zabrane przez stowarzyszenie Kursk do parku edukacyjnego, jaki obecnie powstaje w Surmówce na Mazurach. Kolejne wyjadą z Dąbrowy Górniczej w przyszłym tygodniu.
Chodzi głównie o pomniki i obeliski upamiętniające żołnierzy Armii Czerwonej, poległych podczas wyzwalania Dąbrowy. Na czarnej liście znalazła się więc m.in. słynna „czerwona gwiazda” w dzielnicy Gołonóg, czy też ogromny pomnik w dzielnicy Łosień, u zbiegu ulic Gołonoskiej i Łaskowej, przedstawiający dwóch żołnierzy radzieckich.
- Mamy zawartą umowę ze stowarzyszeniem Kursk, które zaoferowało chęć przejęcia na własny koszt pomników i zdeponowanie ich na własnym terenie w miejscowości Surmówka na Warmii i Mazurach - tłumaczy Bartosz Matylewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej. Stowarzyszenie Kursk od 2012 r. odnawia miejsca pamięci i cmentarze, związane z Armią Czerwoną i Wojskiem Polskim, biorącym udział w II wojnie światowej. Pomaga też samorządom w opiece i nadzorze nad miejscami pamięci i bitwach.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień