Dekomunizacja w Lublinie: Seidler do wymiany, Raabe czeka
Żadnym sposobem UMCS nie uniknie zmiany nazwy skweru Leopolda Seidlera. Za to IPN nie podjął jeszcze decyzji, czy wykreślić ulicę Raabego.
Nie ma już w Lublinie ulic: Michała Wójtowicza, Aleksandra Szymańskiego i Lucyny Herc. Życiorysy tych postaci kłóciły się z przepisami tzw. ustawy dekomunizującej przestrzeń publiczną. Dlatego jeszcze w maju Rada Miasta „wygumkowała” tych patronów, a ulice noszą już nowe nazwy.
To jednak nie oznacza końca dekomunizacji w Lublinie. Teraz do akcji wkroczy wojewoda. To on, po opinii zasięgniętej w IPN, wydaje zarządzenie uchylające miejską uchwałę nadającą nazwę ulicy.
Skoro to zdanie IPN będzie decydujące, to już wiadomo, że z mapy Lublina znikną ulice: Leona Kruczkowskiego (dramaturga, członka PZPR), Jana Hempla (socjalisty, który jednak zginął przed II wojną światową), I Armii Wojska Polskiego (część Wojska Polskiego powołanego do życia w ZSRR) i skwer im. Leopolda Seidlera (rektor UMCS i polityk PRL).
IPN wnioskował do Rady Miasta o zmianę tych nazw jeszcze w lipcu, ale podczas wakacji radni nie obradują i nie było komu podjąć decyzji.
Kiedy wojewoda usunie już patronów z komunistycznym rodowodem, radni będą musieli wskazać nowych. Jeśli nie zrobią tego w ciągu trzech miesięcy, wówczas wojewoda sam wybierze nazwę.
Dwóch rektorów
Do niedawna wydawało się, że Seidlera z mapy Lublina nie da się usunąć. Skwer jest własnością UMCS, a ustawa z kwietnia zeszłego roku wymagała, aby na usunięcie nazwy była zgoda właściciela terenu. Uczelnia mogłaby się nie zgodzić, jak to już nieraz bywało.
Jednak w czerwcu tego roku parlament znowelizował ustawę i od 21 października zgoda UMCS nie będzie konieczna.
- Dlatego już w lipcu wnioskowaliśmy o zmianę nazwy skweru, bo to tylko odwlekanie decyzji w czasie - mówi Dawid Florczak, rzecznik IPN w Lublinie.
O ile sprawa Seidlera jest przesądzona, to kwestia prof. Henryka Raabego, pierwszego rektora UMCS, jest w zawieszeniu. W minionych latach były postulaty o zmianę nazwy ulicy, której patronuje, bo Raabe był politykiem komunistycznym. Jednak IPN nie żądał od radnych wykreślenia go z listy patronów.
- Czekamy w tej sprawie na decyzję centrali instytutu - tłumaczy dr Rafał Drabik z IPN w Lublinie. - Wiosną tego roku rozpoczęły się obszerne badania dotyczące tej postaci. Zarządzono dokładną kwerendę jego publikacji. Na tej podstawie zostanie podjęta decyzja - dodaje.
Czujny jak IPN
Jak na razie IPN zatrzymał się w Lublinie na wniosku o zmianę nazw tylko czterech ulic, choć prześwietlał ich znacznie więcej. Sprawdzał, czy patronujący ulicom Weterani albo Spadochroniarze, to aby odpowiedni weterani i spadochroniarze. Instytut pytał też miasto o ul. Obrońców Pokoju nazwaną tak w 1951 roku.
- Chcieliśmy poznać uzasadnienie uchwały i sprawdzić, czy nie nazwano jej na cześć Światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju z 1948 roku, który był propagandowym wydarzeniem bloku wschodniego. Skoro ulica jednak nie upamiętnia kongresu, to nie podejmujemy dalszych działań - tłumaczy Dawid Florczak.