Derbów będzie mniej, ale emocji znów wiele
Drużyny z Sulęcina i Międzyrzecza zostały osierocone, bo trzy inne lubuskie kluby zagrają w innej grupie. Co czeka je w nowym towarzystwie?
Poprzedni sezon był udany tylko dla jednej z tych ekip. GBS Bank Orzeł Międzyrzecz świetnie prezentował się już w fazie zasadniczej i spokojnie awansował do play offów. Tam zmierzył się z mającą wysokie aspiracje Bielawianką Bester Bielawa i uległ jej w trzech meczach. Mimo to kibice byli zadowoleni, bo po kilku latach marazmu znów mieli drużynę mogącą mierzyć się jak równy z równym z czołowymi klubami drugiej ligi.
Za to loty obniżyła niespodziewanie Olimpia Sulęcin, która rok temu przeszła gruntowną zmianę. Nasi do końca „bili się” o opuszczenie strefy spadkowej, co ostatecznie im się udało. Słabą nagrodą był dwumecz z wrocławską Gwardią o siódme miejsce. Na szczęście zwycięski, ale tak dalekie miejsce mało kogo zadowoliło. W tym sezonie zarówno „Olimpijczycy”, jak i „Orły” znów chcą walczyć o najlepsze miejsca w drugiej lidze. Tym razem w swojej grupie nie będą miały już innych lubuskich zespołów, bo te trafiły do grupy IV. Kluby z północy regionu zagrają natomiast w grupie II.
Orzeł Międzyrzecz
Inauguracja sezonu dopiero 1 października, ale podopieczni trenera Marcina Karbowiaka już trenują na pełnych obrotach. Podobnie jak Olimpia, mają w nogach już pierwszy poważny turniej, czyli udział w turnieju winobraniowym w Zielonej Górze. GBS Bank Orzeł zajął tam ostatnie, czwarte miejsce, ale jego trener nie robi z tego powodu jakiejś tragedii.
- Fakt, zawsze chciałoby się wygrywać, ale to jeszcze nie jest ten czas i nie to miejsce. Widać było, że po trzech tygodniach intensywnych treningów chłopacy mieli nogi z betonu. Najważniejsze jednak, że wszyscy pograli. Wiemy, nad czym musimy dalej pracować i dlatego nie panikujemy. Do rozpoczęcia sezonu jeszcze trochę czasu, damy radę - ocenił Karbowiak.
Widać było, że po trzech tygodniach intensywnych treningów chłopacy mieli nogi z betonu
Szkoleniowiec jest w komfortowej sytuacji, bo w Orle zaszły jedynie kosmetyczne zmiany. Z nowych zawodników są Maciej Januszewski i Patryk Greś, ponadto doszedł miejscowy zdolny junior Kamil Dobrowolski. - Na każdej pozycji mamy wartościowych zawodników, więc spodziewam się wyrównanej rywalizacji o skład - dodał szkoleniowiec „Orłów”.
Olimpia Sulęcin
W Zielonej Górze trzecie miejsce wywalczyli sulęcinianie. Ich trener Łukasz Chajec był umiarkowanie zadowolony z postawy zespołu, ale jest optymistą przed kolejnymi spotkaniami. - Jestem zadowolony za wyjątkiem pierwszego pojedynku z zielonogórzanami, w którym prowadziliśmy w jednym z setów 18:11, a jednak go przegraliśmy. Na tym etapie przygotowań może się to jeszcze przytrafić. Teraz chodzi przecież głównie o kontakt z piłką i rywalizację. Wiadomo, że błędów jest jeszcze bardzo dużo, ale najważniejsze, że obyło się bez kontuzji. Wszyscy chłopacy pograli, „powąchali” parkietu, więc zawody można uznać za udane - powiedział szkoleniowiec „Olimpijczyków”.
Wiadomo, że błędów jest jeszcze bardzo dużo, ale najważniejsze, że obyło się bez kontuzji
Podobnie jak w Międzyrzeczu, także w Sulęcinie zaszły pojedyncze zmiany kadrowe. Udało się m.in. zatrzymać trzon zespołu z minionego sezonu, co powinno wyjść na plus. - Stawiamy na stabilizację. Większość kadry to nasi wychowankowie - dodał Chajec.