Z 1250 złotych emerytury komornik zabierał ponad 500. To co zostało, nie starczało już na zakup węgla. Wszystko przez oszustów, którzy zaciągnęli kredyt na wyłudzone na nazwisko pana Józefa.
- Kiedy zobaczyłem w jakich warunkach żyje pan Józef, serce mi ścisnęło - mówi jeden z detektywów z Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej (ze względu na charakter służby, chce być anonimowy, mówi też że nie robi tego dla rozgłosu). - Nie mogłem go tak zostawić.
To właśnie kryminalny ustalił wcześniej operacyjnie, że oszuści zaciągnęli kredyt prawie 10 tysięcy złotych, posługując się danymi osobowymi 68-letniego pana Józefa z Namysłowa. W jednej z ogólnopolskich sieci oferujących sprzęt RTV i AGD wzięli na raty między innymi telefony komórkowe i inny sprzęt elektroniczny.
Kiedy raty nie były regulowane, jeden z wrocławskich komorników zajął cześć emerytury pana Józefa. Z 1250 złotych na poczet rat zabierał ponad pół tysiąca.
- Znam pana Józefa od wielu lat, poszedłem do niego w tej sprawie, tym bardziej, że nam tego nie zgłaszał - mówi policjant. - Akurat panowały największe mrozy. Kiedy wszedłem do jego domu zastałem rozpaczliwy widok. Ściany przemarznięte, w środku zimno, a pan Józek był aż siny z zimna. Jeszcze chwila, a zamarzłby na śmierć.
Namysłowski funkcjonariusz z własnych pieniędzy kupuje panu Józefowi między innymi węgiel i drzewo na opał, ciepłą odzież oraz żywność. Wszystko po to, by ten mógł przetrwać zimę.
- Nie robię nic wielkiego, mam nadzieję, że każdy z nas w takiej sytuacji zachowałby się w ten sposób, przecież wszyscy jesteśmy ludźmi - mówi nasz rozmówca.
Namysłowski policjant z zespołu do spraw zwalczania przestępczości gospodarczą zaoferował pomoc panu Józefowi. Z własnych pieniędzy kupił mu na przykład węgiel i drzewo na opał, ciepłą odzież oraz żywność, aby ten mógł przetrwać zimę.
Poza tym, w okresie największych mrozów, co kilka dni sprawdzał czy niczego mu nie brakuje.
- Zresztą zaglądam do niego cały czas i sprawdzam jak się ma - mówi funkcjonariusz.
Śledczy przywozi też regularnie „swojemu podopiecznemu” ciepłe posiłki.
- Gotuje je moja partnerka - mówi policjant. - Jest kuratorką i też zna pana Józefa.
Dzięki bezinteresownej pomocy mundurowego, pan Józef przetrwał ten trudny czas w godnych warunkach, natomiast sprawa oszustwa wciąż jest w toku.
- Jestem przekonany, że uda się zatrzymać przestępców - mówi namysłowski policjant.