Diagnoza: szpital w Sławnie potrzebuje 3 milionów
Spotkanie wójtów, burmistrzów oraz starosty z zarządem szpitala w Sławnie za nami.
- W szpitalu brakuje sprzętu, bez którego nie jesteśmy w stanie dalej funkcjonować - to dramatyczny apel pracowników Szpitala Powiatowego w Sławnie, który można było usłyszeć podczas poniedziałkowego spotkania wójtów, burmistrzów oraz starosty z zarządem szpitala. Sprawa jest poważna, bo placówka pilnie potrzebuje nowego sprzętu medycznego.
Najważniejszym zadaniem dla sławieńskiej placówki jest obecnie zakup rentgena, aparatu USG, laparoskopu i artroskopu. Na ten sprzęt szpital potrzebuje około miliona złotych. Poza tym niezmiernie ważną sprawą jest remont oddziałów, w szczególności ginekologiczno- położniczego. Na te cele potrzeba z kolei około 2 milionów złotych.
Pieniądze. A co dalej?
- 3 miliony na bieżące rzeczy po to, by ten szpital mógł dalej funkcjonować. A co dalej? - pytał podczas specjalnej narady Radosław Nowakowski, wójt gminy Malechowo. - Jeżeli w tej chwili nie podejmiemy żadnych kroków, to nie będzie mowy, co dalej z tym szpitalem. Jak nie spróbujemy dostosować placówki do planowanych zmian w reformie służby zdrowia, to faktycznie możemy się pakować - odparła Danuta Wojciechowska, dyrektor Szpitala Powiatowego w Sławnie.
Ministerstwo Zdrowia planuje co cztery lata weryfikować wykonywanie świadczeń przez daną placówkę medyczną. Jeśli szpital w Sławnie nie będzie spełniał ogólnych warunków, świadczenia będą realizowane tylko warunkowo. W konsekwencji może to doprowadzić do zamknięcia lecznicy.
Cicha ewakuacja
- Mamy do czynienia z czymś, co można nazwać cichą ewakuacją szpitala. Odchodzą od nas lekarze, a na poszczególnych oddziałach pojawiają się braki, które poważnie zagrażają funkcjonowaniu - zauważył lek. Mariusz Jakimiak, ordynator oddziału intensywnej opieki medycznej i anestezjologii.
Inni pracownicy zaznaczają, że lekarze odchodzą, bo szpital nie zakupuje nowego sprzętu, który jest podstawą do wykonywania świadczeń medycznych. Od 6 lat do pracy w zakładzie nie zgłosiła się też żadna nowa pielęgniarka.
- Sprzęt psuje się na bieżąco. Kamery przestają działać w trakcie zabiegu. To wszystko przez to, że technicznie są już zużyte. Te sale nie spełniają warunków unijnych. Nie mówiąc już o obostrzeniach jakie nakłada na nas Ministerstwo Zdrowia. Nie możemy operować ludzi w takiej sytuacji - skomentował lek. Taras Stetsko, ordynator oddziału chirurgiczno-ortopedycznego. - Dlatego zależy nam na tym, by zakupu tego sprzętu nie rozkładać na miesiące. Chcielibyśmy, żeby przy współpracy z gminami został on kupiony już teraz - powiedział Wojciech Wiśniowski, starosta powiatu sławieńskiego.
Liczą na pomoc gmin
Szpital liczy na pomoc ze strony władz poszczególnych gmin należących do powiatu. Jednak ich przedstawiciele mają wiele pytań związanych z dalszym funkcjonowaniem placówki.
- Jaką my mamy gwarancję, że nasza pomoc nie pójdzie na marne? - dopytywał Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa. - Jeśli zakupimy nowy sprzęt, zmniejszy się koszt naprawy tych aparatów, które już mamy. Wówczas zmniejszymy miesięczne straty szpitala na przykład do około 50 tysięcy. - odpowiadał jeden z pracowników.
Spotkanie w sprawie szpitala nie przez przypadek odbyło się teraz. Obecnie gminy są przed planowaniem budżetów na kolejny rok. To zdaniem dyrekcji najlepszy czas, by zwrócić uwagę radnych na dramatyczną sytuację placówki medycznej.
- Ten szpital jest potrzebny całemu powiatowi. W tym roku, tylko do końca września mieliśmy ponad 1000 pacjentów z miasta Sławno, prawie 700 z gminy Sławno, ponad 400 z gminy Postomino, ponad 500 z miasta Darłowa, kilkaset z innych województw. To pokazuje, jak ważny jest ten szpital - tłumaczyła Danuta Wojciechowska, dyrektor Szpitala Powiatowego.
Przy okazji omawiania bieżącego zapotrzebowania na sprzęt wyszło na jaw, że szpital ma również problem z agregatem prądotwórczym, który nie jest w stanie automatycznie wystartować w przypadku przerwy w dostawie prądu. - Tydzień temu mieliśmy przerwę w dostawie prądu. Na szczęście trwała 15 minut, ale wydarzyła się o 3 nad ranem. Włączyło się mnóstwo alarmów na raz. Przestały działać wszystkie respiratory. Pacjenci przeżyli tylko dzięki pielęgniarkom, które drogę do nich oświetlały telefonami komórkowymi. Chorzy byli ratowani bez monitorowania funkcji życiowych i przy świetle telefonów - przypominał lek. Mariusz Jakimiak. Ordynatorzy poszczególnych oddziałów zwracali uwagę przede wszystkim na zły stan techniczny sprzętu Powoli psują się respiratory, które mają już po kilkanaście lat. Problem jest także z aparatami do fizjoterapii. Duże zastrzeżenia są również do łóżek, które na poszczególnych oddziałach mają nieodpowiednie rozmiary.
Łóżka po 60 lat
- Te sale są zabytkowe i wyglądają jak w muzeum. Łóżka mają po 60 lat - komentował podczas oprowadzania po oddziale ginekologiczno-położniczym lek. Mariusz Binbaum.
- Mamy stare łóżka, które są o 10 centymetrów za wysokie. Jak coś się przydarzy, to ten nasz pacjent spadnie i się połamie - powiedział lek. Lech Urban, ordynator oddziału chorób wewnętrznych.
Wnioski z poniedziałkowego spotkania były jasne. Potrzeby są duże i to zauważyli wszyscy zebrani. Priorytetem na teraz jest jednak zakup 4 konkretnych sprzętów, bez których szpital w najbliższym czasie sobie nie poradzi. - Sądzę, że jeśli nie doposażymy tego szpitala, będzie to miało swoje dramatyczne skutki. Grozi nam zamknięcie placówki. To później i tak odbije się na nas. Będziemy mieli duże niezadowolenie społeczne. Nie można dalej tej sprawy zamiatać pod dywan - skwitował Arkadiusz Klimowicz jednocześnie dodając, że pieniądze o których mowa są w budżecie powiatu, trzeba w nim tylko zmienić priorytety.
Drogi albo szpital
- Problemem będzie wybór pomiędzy lepszymi drogami w powiecie, a nowoczesnym szpitalem. Musimy wytłumaczyć mieszkańcom, że teraz najważniejszy jest szpital. Trzeba już dziś zapytać ich o to, czy chcą mieć nową drogę, czy szpital na miarę XXI wieku - mówił Arkadiusz Klimowicz.
- O problemach szpitala słyszę od 2008 roku, od kiedy jestem wójtem. Tych audytów, programów i planów naprawczych było mnóstwo i nic z tego dalej nie wynika. Wydaje mi się, że brakuje pomysłów i konkretnego biznesplanu - stwierdził z kolei Janusz Bojkowski, wójt gminy Postomino. - Każdy nawet najwspanialszy plan inwestycyjny bez pieniędzy po prostu nie zostanie zrealizowany - skomentowała z kolei dyrekcja szpitala. Co dalej? Na spotkaniu ustalono, że wójtowie poszczególnych gmin będą teraz rozmawiali z radnymi, którzy ustalają budżety. To oni podejmą decyzję, jaką kwotę przeznaczą gminy na zakup sprzętu, który jest niezbędny do dalszego funkcjonowania placówki.