DIANA na AGH, czyli akcelerator innowacji obronnych NATO
Mamy świetnych mechaników, znakomitych automatyków, przodujących w wielu obszarach informatyków...
Niedawno dowiedziałem się, że na AGH zawitała DIANA. Poruszyło mnie to, bo pamiętam jeszcze z lat dziecinnych, jak fascynowało mnie to niezwykłe imię przyjaciółki Ani z Zielonego Wzgórza. Nigdy nie poznałem osobiście nikogo o tym imieniu, ale fascynacja pozostała.
Potem przez ponad 10 lat wszystkich zachwycała Diana Spencer, księżna Walii, pierwsza żona obecnego króla Karola III i matka Wiliama, następcy brytyjskiego tronu. Niestety, jak wszyscy pamiętamy, ta wspaniała (chociaż kontrowersyjna!) kobieta zginęła w wypadku 31 sierpnia 1997 roku, więc otrzymana kilka dni temu wiadomość, że DIANA przybywa na AGH, nie mogła jej dotyczyć.
Jakaż więc DIANA zaszczyciła nas swoją obecnością? Okazało się, że moja uczelnia (wespół z Krakowskim Parkiem Technologicznym) została wskazana jako nowy akcelerator innowacji obronnych NATO. Program tworzenia takich akceleratorów na całym świecie ma nazwę Defence Innovation Accelerator for the North Atlantic, czyli składając razem pierwsze litery, nazywa się właśnie DIANA.
Myślę, że zawitanie tej właśnie DIANY na AGH jest powodem radości nie mniejszym niż byłaby wizyta ślicznej księżnej Diany, gdyby była ona możliwa. Biorąc pod uwagę wojnę toczącą się za naszą wschodnią granicą, jest to powód do radości o wiele większy. Oznacza to bowiem, że właśnie w badaniach naukowych prowadzonych - między innymi - na AGH najpotężniejszy sojusz wojskowy świata upatruje czynnika rozwojowego tych technologii, które będą powstrzymywać agresorów przed atakiem na kraje NATO, w tym także na Polskę.
DIANA ma łączyć wysiłki naukowców tworzących nowe, tak zwane głębokie technologie, innowatorów podejmujących trud implementacji tych technologii i twórców startupów otwierających nowe gałęzie przemysłu właśnie w tym ważnym i szlachetnym celu, jakim jest obrona. Przed agresją, przed próbą zniewolenia, przed długotrwałą wojną na wyniszczenie, którą obserwujemy w Ukrainie.
W moich felietonach wielokrotnie sławiłem naukowców i inżynierów, których wynalazki przyczyniły się do zwycięstwa nad III Rzeszą Niemiecką. To dzięki nim być może żyjemy, bo przecież w planach Hitlera była między innymi eksterminacja ludności polskiej. Gdyby nie wynalazki tworzone na użytek wojska, być może dzisiaj kontynent Euroazji składałby się wyłącznie z części niemieckiej i części japońskiej, a my bylibyśmy niewolnikami Narodu Panów.
Dzisiaj praca naukowców i wynalazców akceleratorów DIANY służy między innymi do tego, żeby zachodnia granica Rosji nie była na atlantyckim wybrzeżu.
Znam potencjał intelektualny, jaki reprezentuje moja uczelnia (wraz z Krakowskim Parkiem Technologicznym) i wierzę w to, że nasz udział jako akceleratora aktywacji w pro-gramie DIANA będzie bardzo owocny. Decyzja podjęta przez Radę Dyrektorów DIANA, wybierająca z wielu doskonałych polskich ośrodków naukowych właśnie AGH, była oparta na dokładnej analizie potencjału intelektualnego i szerokiego spektrum technicznych specjalizacji rozwijanych na AGH. Nowe systemy bojowe odstraszające agresorów muszą opierać się na pozyskaniu nowych materiałów. A my właśnie mamy specjalistów od górnictwa, bo surowce na te nowe systemy obronne trzeba będzie pozyskiwać - i to właśnie tutaj, z naszych złóż, a nie z importu, który w warunkach wojennych może się okazać zawodny.
Mało kto wie, ale posiadamy złoża rud żelaza (z dodatkiem tytanu), mamy zasoby miedzi, potrafimy wytwarzać aluminium, mamy bardzo rozwiniętą inżynierię materiałową. Mamy więc z czego budować nową broń. Mamy świetnych mechaników, znakomitych automatyków, przodujących w wielu obszarach informatyków...
Jestem pewien, że DIANA w murach Akademii Górniczo- -Hutniczej będzie kolejnym powodem polskiej chluby!