Dla kogo 27 nowych mieszkań? Komisja mieszkaniowa ma ponad stu chętnych
Niebawem, by zacząć budowę drugiego segmentu bloku komunalnego, wyburzony będzie sąsiadujący z nim barak. Gdzie podzieją się lokatorzy?
Wiceburmistrz Mateusz Rydzkowski mówił nam w środę, że w baraku do rozbiórki zostało pewnie dwóch lokatorów. - Podpisałem decyzje o przydziale mieszkań. Tylko jedna z rodzin nie ma nadal decyzji.
Ale burmistrz nie miał aktualnych informacji, bo w czwartek rano, jak sprawdziliśmy, lokatorzy jeszcze tam byli. Ci, których poprosiliśmy o rozmowę, nie bardzo mieli na nią ochotę. Pewnie dlatego, że wielu otrzymało złe wieści, jak o przydziale do mieszkania na wsi. - Jeżeli ktoś nie ma długu i sądowej eksmisji, to wskazaliśmy mu lokal w Czersku - informował Rydzkowski.
To nieliczne przypadki z siedmiolokalowego baraku. Ale i niezadłużeni nie wiedzą, czy gdy budynek komunalny już będzie gotowy, dostaną w nim nowe mieszkanie, a ta przeprowadzka jest jedynie doraźna. Pytamy, dlaczego. - Komisja mieszkaniowa spotka się dopiero w tym miesiącu - mówi Rydzkowski. - Pewnie będą ze trzy posiedzenia, jedno to za mało.
Dlaczego komisji nie zwołano szybciej? - Nie mogliśmy przewidzieć, że zima będzie tak łagodna i budowa pójdzie tak szybko - mówi wiceburmistrz.
A czy istniej lista z nazwiskami szczęśliwców, która, jak niesie wieść gminna - krąży po mieście z ust do ust? - Bzdura - nie ma takiej listy - mówi Rydzkowski. - Ja nie znam żadnego nazwiska. Tak, wiem nawet, że jeden pan chodzi po mieście i opowiada, że już ma decyzję. Chętnie bym z nim na ten temat porozmawiał.
Wniosków jest podobno ok. setki (Rydzkowski dokładnie nie pamięta - red.), a mieszkań jest tylko i aż 27. Komisja ma trudne zadanie. Jakie kryteria wziąć pod uwagę - czas oczekiwania, warunki mieszkaniowe czy społeczne uwarunkowania?