– Kiedyś usłyszałam od lekarki, że Marcin jest jak tablica Mendelejewa, że się zaćpa i że to moja wina. Dla niej to zwykły ćpun. Dla mnie syn, jaki by nie był – opowiada pani Katarzyna. Marcin pierwszy raz sięgnął po narkotyki, gdy miał 14 lat. Dziś ma 29. I umiera. Jego wątroba przestała już właściwie działać. Ale matka jeszcze walczy. Bo ma nadzieję, choć rozum jej podpowiada, że właściwie to już jej nie powinna mieć.
Umawiamy się na konkretny dzień. Pani Katarzyna chce opowiedzieć o synu narkomanie. O jego wieloletniej drodze w dół i o jej wieloletnim wyciąganiu do niego ręki, szukaniu pomocy.
– Myślę, że teraz to już koniec – przyznaje. Ale w jej głosie nadal słychać nadzieję. Nadzieję, że jej syn będzie żył.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień