Dla przestępców granice państw nie istnieją
- Polscy i niemieccy policjanci dyżurują przy jednym stole - mówi Wiesław Gom, oficer łącznikowy polskiej policji przy ambasadzie RP w Berlinie.
Jak od lat 90. zmieniła się polsko-niemiecka granica?
Zmiany są kolosalne. Gdy rozpoczynałem współpracę z policją niemiecką w 1995 r., miałem wyznaczonego do współpracy partnera po stronie niemieckiej. Codziennie byliśmy ze sobą w kontakcie. Mieliśmy do komunikowania tylko telefon stacjonarny w pracy. Nie było komputerów, nie było poczty mailowej. Współpraca była dosyć utrudniona. Zwłaszcza, gdy po godzinach służby trzeba było np. sprawdzić dane jakieś osoby czy dane samochodów. Trzeba było przyjechać do jednostki.
A jakie były wtedy zagrożenia, poza kradzieżami samochodów po niemieckiej stronie?
Podczas jednego ze spotkań służb kryminalnych usłyszeliśmy, że Niemcy mają problem z kradzieżami maszyn budowlanych z budów dróg czy obiektów. Gdy zaczęliśmy pracować nad sprawą, okazało się, że jest pewna grupa, która w sposób zorganizowany kradła maszyny nie tylko w Brandenburgii. Współpracę z Niemcami nawiązaliśmy do tego stopnia, że w stosunkowo krótkim czasie udało się rozbić kilka międzynarodowych grup, które maszyny budowlane kradły w sposób zorganizowany.
Po tylu latach granica i współpraca wyglądają inaczej…
Teraz mamy wspaniałe rozwiązanie, czyli wspólną polsko-niemiecką jednostkę w Świecku, które istnieje od grudnia 2007 r. Przy jednym wspólnym stole dyżurują w niej funkcjonariusze policji, straży granicznej i urzędu celnego z Polski i Niemiec. Oni czuwają całą dobę. To najszybszy kanał komunikacji między służbami po obu stronach granicy.
A są już może wspólne grupy kryminalne?
Oczywiście. Działają w konkretnych sprawach i ich ustalenia są wykorzystywane w konkretnych sprawach procesowych.
Czy przy otwartych granicach przestępczość „rozlewa” się na terytorium sąsiadów?
Dla przestępców nie ma granic.
Z jakimi przestępstwami na pograniczu policjanci mają do czynienia współcześnie?
To wciąż kradzieże samochodów i ich przerzut przez Polskę do krajów za naszą wschodnią granicą. Dużo samochodów jest tych rozbieranych na części.
Bezpieczniej na pograniczu było w latach 90. czy jest teraz?
Trudno powiedzieć. Wtedy możliwości techniczne były słabsze, ale granica zamknięta. Dziś jest ona otwarta, a środki do ścigania dużo lepsze.