Dla zdrowotności i tradycji
Z malin, anyżowa, ale też z płatków mniszka lekarskiego, aby wzmocnić organizm oczywiście. Przygotowanie dobrej nalewki wymaga anielskiej cierpliwości i aptekarskiej dokładności
Do konkursu należy zgłosić dwie próbki tej samej nalewki (lub innych trunków), o pojemności nie mniejszej niż 200 mililitrów każda. Liczba nalewek zgłaszanych do rywalizacji przez jednego uczestnika jest dowolna. Ale zgłaszać można jedynie nalewki oraz inne alkohole (wina, piwa, likiery ...), które nie są dostępne w komercyjnej sprzedaży , słowem pochodzą z domowej produkcji - tak brzmi nalewkowy regulamin Śląskiej Izby Aptekarskiej, która organizuje konkurs na najlepszą nalewkę stworzoną przez farmaceutę należącego do aptekarskiego samorządu.
"Nasi" zawodnicy uczestniczą też w podobnych zawodach w zaprzyjaźnionej Izbie w Krakowie i dzielnie walczą o jak najlepsze miejsca. Oczywiście nie ma wątpliwości, że rywalizacja największą przyjemność sprawiaj jurorom, którzy muszą wykazać się niesamowitą dawką silnej woli, bo przecież spożywają pyszności. Komisja konkursowa dokonuje "analizy wzrokowej, zapachowej oraz smakowej". Sędziowie czynią to ku zdrowotności i dla przetrwania pięknej tradycji. Bo żarty żartami, ale nalewki to poważna sprawa, element rodzinnych zwyczajów.
Przepisy przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Część z nich można obejrzeć w Muzeum Farmacji w Warszawie, gdzie przechowywane są manuały. - Niektóre przepisy są anonimowe. Bywają bardzo oryginalne. Do dziś wielu farmaceutów co ciekawsze receptury różnych leków zapisuje w zeszytach. Tak samo było i z nalewkami. Oczywiście nie można ich było kupić w aptekach, ale to aptekarze stali się mistrzami nalewek, bo z równą precyzją i dbałością o każdy szczegół wytwarzali leki - wyjaśnia kustosz muzeum dr hab. Iwona Arabas.
Lecznicze właściwości różnych roślin były znane od wieków. Już pierwszy lekarz Hipokrates głosił, iż to "przyroda jest lekarzem wszystkich chorób " i stosował na różne dolegliwości mieszanki roślin oraz alkoholu. Jego spécialité de la maison była mieszanka wina, miodu oraz wielu ziół. Ostateczny skład znał tylko on. To jednak Włosi stworzyli historycznie pierwszą nalewkę przeznaczoną do powszechnej konsumpcji, czyli swoje słynne rosoglio, a więc spirytus z olejkiem różanym. Polski oryginalny wkład w dzieje nalewek to pyszny krupnik, który powstał na bazie miodu oraz przypraw korzennych. Największą sławę zdobyła jednak w Europie benedyktynka (wyciąg kilkudziesięciu ziół i korzeni podlany spirytusem), która pierwotnie miała służyć jako lek na... malarię.
Aptekarze - odkrywcy leków i eksperymentatorzy, początkowo działali na małą skalę, ale już od XIX wieku na przemysłową zajmowali się produkcją nie tylko medykamentów. Warto wspomnieć, że właśnie farmaceuci są twórcami receptur coca-coli i pepsi-coli, które okryte są do dziś tajemnicą, bo za niepowtarzalny smak trzeba płacić grube miliony dolarów. Dziś właściwie nie ma aptekarza, który nie spróbowałby sił w trudnej sztuce wytwarzania nalewek, wykorzystując lecznicze właściwości wielu roślin. Rola alkoholu nie polega na dodaniu smaku (o nie) lecz na tym, iż właśnie w alkoholu, a nie w wodzie rozpuszczają się substancje czynne zawarte w roślinach, dzięki którym nalewki możemy stosować, by wspomóc leczenie wielu dolegliwości.
Na niestrawność na przykład pomaga zestaw: cytryna, cukier, spirytus i mleko. (Oczywiście w odpowiednich proporcjach).
Na bezsenność chmiel, lecz nie w postaci gazowanej - piwko, lecz jako mikstura sporządzona z szyszek chmielu oraz słabszego spirytusu.
Naturalnym antybiotykiem jest nalewka czosnkowa, która wspomaga nasz organizm w okresie przeziębienia. A wykonana z derenia jadalnego ma działanie przeciwgorączkowe.
Mgr Tomasz Korpak, w drugim konkursie Śląskiej Izby Aptekarskiej zdobył drugie miejsce. Jury zachwyciła jego nalewka malinowa. - Ze swoich wakacyjnych podróży przywożę różne oryginalne trunki lub przepisy i potem staram się wytworzyć własny. Każda nalewka ma inny smak. Każda wymaga cierpliwości, bo na ostateczny efekt niekiedy trzeba czekać kilka miesięcy - uśmiecha się farmaceuta. Mistrzami nalewek są Stanisław i Katarzyna Piechulowie (pan Stanisław to wieloletni prezes ŚIA, a dziś burmistrz Mikołowa). Lista małżeńskich specjalności jest bardzo długa: to "Nalewka Starej Apteki", Tinctura fructus ribes nigrum, Tinctura flos taraxacum officinale. No łał. O tym, że sława nalewek jest wieczna świadczy fakt, że jedna z nich trafiła nawet do filmu. Najpopularniejszy wójt w Polsce, Kozioł znaczy się, z serialu "Ranczo" , upił się nalewką z czarnej porzeczki, o pięknej nazwie smorodinówka.
Malinowa nalewka mgr Tomasza Korpaka
Składniki
około 3 kg świeżych malin
1 litr spirytusu
cukru (tyle, ile potrzeba) - w tym tkwi zatem tajemnica
Sposób wykonania
Maliny wsypujemy partiami do dużego słoika i przesypujemy cukrem. Następnie słoik przykrywamy bawełnianą ściereczką i odstawiamy w cieple słoneczne miejsce aż puści soki. (około 3-4 dni).
Zlewamy sok i w razie czego dosładzamy, aby powstał gęsty ulepek cukrowy. Odstawiamy w ciemne chłodne miejsce zamknięty w ciemnej szczelnej butelce.
Pozostałości malin zalewamy spirytusem i pozostawiamy w ciemnym chłodnym miejscu na co najmniej 4-8 tyg.
Następnie oba roztwory mieszamy w odpowiednich proporcjach i rozlewamy do butelek.
Pozostawiamy je w ciemnym miejscu na kolejne miesiące do klarowania.
Otwieramy... najlepiej w zimne, śnieżne dni. Smacznego!