Dlaczego jednocześnie kocham matkę, ale i nie znoszę jej obecności?
Z Magdaleną Sękowską, psychologiem i psychoterapeutą, dyrektor Kliniki Uniwersytetu Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, rozmawiamy o trudnych relacjach matek z córkami.
Relacja łącząca matkę i córkę jest równie piękna, co trudna. Wiele mówi się o tym, że potrzeba dużo wiedzy i gotowości do zmian po każdej ze stron, by zbudować ją na solidnych fundamentach. I to nie tylko w dzieciństwie, ale zwłaszcza dużo później. Dlaczego dwie najbliższe sobie kobiety miewają trudne relacje?
Wszystkie bliskie relacje mają bardzo złożony charakter i nigdy nie są jednowymiarowe. To jest coś, co jest nam najtrudniej przyjąć - „jak to jest, że ją kocham a jednocześnie nie znoszę jej obecności”, „ czemu mnie do niego ciągnie, a gdy już jestem z nim, chcę od niego uciekać”, „ jak mam powiedzieć jej, że ją kocham, gdy tak bardzo mam w pamięci ten czas, gdy zostawiła mnie u babci na 2 lata”. Wielu z nas nosi w sobie takie wielkie znaki zapytania i właśnie one są oznaką, jak nie jest prosto rozumieć nasze relacje z bliskimi.
Relacja matki i córki wpisuje się więc w ten obraz z labiryntem w tle - w uwikłania, z których nie widać wyjścia, w powielane schematy, które już nie przynoszą niczego dobrego, ale nadal są powielane, w stan ciągłego napięcia przy jednoczesnej silnej i czasami wręcz dziecięcej potrzebie bliskości. Współistnienie sprzeczności... Relacja matki i córki jest relacją opartą na procesie naśladownictwa, identyfikacji, szukania swojej tożsamości poprzez odniesienie się do tworzonego przez matkę wzorca.
Co wpływa na relację matka - córka? Czy córka powinna traktować matkę jak najlepsza przyjaciółkę? Tego dowiesz się z dalszej części rozmowy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień