Awaria mózgowych ośrodków rozkoszy jest jedną z przyczyn depresji - człowiek traci wtedy motywację do robienia czegokolwiek, nie odczuwa emocji, jest apatyczny itp.
Przecież, jak mówią żartownisie, „może i praca uszlachetnia, za to lenistwo uszczęśliwia…” Raj wyobrażamy sobie jako miejsce, w którym na pewno nie ma żadnej pracy ani wysiłku, czy przymusu. Nikt nie myśli przecież, że w Krainie Marzeń trzeba będzie pracować, bo choć żadna praca nie hańbi, to jednak męczy.
Tylko, że skoro ludzie marzą o tym, aby nic nie robić, to dlaczego nie wylegują się ciągle na plażach, w promieniach słońca? Ktoś mógłby odpowiedzieć: „Bo nie byłoby z czego żyć”. Cóż, już Jezus przekonywał: „Popatrzcie na ptaki niebieskie, nie sieją nie orzą, a Ojciec dba o nie.” Być może jest to nieco naiwne, ale przecież w wielu krajach (jeszcze nie w Polsce) można utrzymać się przy życiu jedynie z zasiłków, które daje państwo. A jednak większość ludzi ciągle coś robi…
Dlaczego? Co nas wprawia w ruch? Gdzie jest ten motor, który daje nam napęd?
Równowaga
Jeden z motorków, które zamontowała nam natura, to popęd. Czym jest popęd? Każdy organizm, aby utrzymać się przy życiu, musi dbać o odpowiednią ilość pokarmu, tlenu, wody, ciepła, związków chemicznych itp. Bez tego umrze. Dlatego, gdy ta równowaga zostaje zachwiana (np. zaczyna nam brakować powietrza), dochodzi do gwałtownego wzbudzenia aktywności i organizm podejmuje działania, aby przywrócić stan równowagi. Wszystko inne schodzi wtedy na dalszy plan.
Takie zachowania noszą nazwę pica („łaknienie spaczone”) i występują przeważnie u małych dzieci i kobiet w ciąży, a ich zadaniem jest najczęściej dostarczenie organizmowi brakujących związków chemicznych.
Dobrze obrazuje to przykład trzylatka, który ciągle jadł słone rzeczy (paluszki, chipsy, krakersy, oliwki), obficie solił wszystkie potrawy, a czasem wsypywał sobie sól bezpośrednio do buzi. Lekarze postanowili umieścić go w szpitalu, gdzie musiał przejść na dietę szpitalną, pozbawioną zwykłych dla niego porcji soli. Chłopiec zmarł w ciągu kilku dni (były to lata 40. XX wieku) i dopiero autopsja wykazała, że cierpiał na niewydolność nerek, które nie zatrzymywały w organizmie odpowiedniej ilości soli.
Przyzwyczajenie do obecności określonych substancji w organizmie tłumaczy nam także skąd się bierze uzależnienie fizyczne - np. odczuwanie głodu nikotynowego.
Nuda to frustracja
Zachowanie homeostazy nie jest jedynym motywem naszych działań. Gdyby tak było, to po powróceniu do stanu równowagi człowiek kładłby się i leżał.
Tylko, że lenistwo na dłuższą metę jest bardzo nieprzyjemne, a „leniuchy chorują na nudności”. Ludzie i inne ssaki nie znoszą braku bodźców, musimy mieć odpowiednią ilość podniet, aby dobrze się czuć - „Coś się musi dziać”. Już Tadeusz Kotarbiński, wybitny polski filozof twierdził, że „Ludzie są jak ryby głębinowe - gdy znika ciśnienie, to pękają.”
W zapotrzebowaniu na stymulację istnieją między ludźmi spore różnice indywidualne. Ekstrawertycy to ci, którzy potrzebują silnych bodźców, bo bez nich naprawdę się męczą - dlatego ciągle coś robią, lubią szybko jeździć autem, podejmować ryzyko, uwielbiają hałaśliwe imprezy, szybko mówią, pobudzają się itp. Introwertykom wystarcza niewielka stymulacja, dlatego są raczej samotnikami, wolą rozmowy w cztery oczy niż krzykliwe imprezy, oddają się chętniej rozmyślaniom lub samotnemu hobby.
Jak działa seks
Seks, na nieszczęście dla naukowców, nie pasuje do żadnego z tych dwóch modeli - w końcu organizm nie potrzebuje seksu tak jak potrzebuje powietrza lub jedzenia, nie dążymy też w tej dziedzinie do „optymalnego pobudzenia”, a raczej do skrajnego pobudzenia, aż do nieporównywalnego z niczym orgazmu.
Seks należy do trzeciego „systemu napędzającego” ludzi. Niektóre sytuacje podrywają nas z miejsca, bo widzimy w nich możliwości osiągnięcia przyjemności, a przynajmniej uniknięcia przykrości.
Wygląda to tak, jakby przez różne działania człowiek starał się aktywować w swoim mózgu obszar rozkoszy. Ktoś wsiada do auta, jedzie parę kilometrów, aby potem wejść do restauracji i zjeść kolację przy świecach z ukochaną osobą. Wszystko po to aby przestawić w mózgu odpowiednią wajchę i aktywować ośrodek przyjemności.
No dobrze, ale czy nie prościej byłoby jakoś „nacisnąć” ośrodek rozkoszy bezpośrednio?
Owszem można pójść na skróty i niektórzy ludzie tak robią, np. biorąc narkotyki.
Na marginesie: awaria mózgowych ośrodków rozkoszy jest jedną z przyczyn depresji - człowiek traci wtedy motywację do robienia czegokolwiek, nie odczuwa emocji, jest apatyczny itp.
Moglibyśmy opisać też inne typy motywacji, ale te trzy najważniejsze tłumaczą przyczyny większości ludzkich działań.