Dlaczego w Oksfordzie jeździ tak wielu rowerzystów? [komentarz]
Oksford to malownicze miasto w Wielkiej Brytanii. Niezwykły klimat i interesująca architektura sprawiają, że co roku miasto odwiedzane jest przez miliony turystów.
Okazałe wnętrza uniwersytetu posłużyły jako plan zdjęciowy niejednego filmu, a miłośnicy Harry’ego Pottera dokładnie wiedzą, w które miejsca należy się udać, by przez chwilę poczuć się jak w Hogwarcie. Pomimo tak wielowiekowej historii, monumentalnej architektury oraz mnóstwa zabytków Oksford to w dalszym ciągu żywe, pełne studentów miasto. Według opublikowanego w 2016 roku przez szanghajski uniwersytet rankingu najlepszych uczelni na świecie na 500 sklasyfikowanych uniwersytetów oksfordzki zajął siódmą pozycję. Zatem studia tutaj to ogromny prestiż oraz marzenie niejednego młodego człowieka.
Oksford słynie też z dużej liczby rowerzystów. I nie jest to sława przesadzona, o czym mogłam się przekonać w czerwcu dzięki wizycie na Oxford Bike Week.
W centrum znalezienie wolnego miejsca przy stojaku graniczy z cudem, pod dworcem kolejowym jest podobnie. Rowery przypinane są do znaków i ogrodzeń, a w godzinach szczytu rowerzyści dominują na ulicach. Nic dziwnego, bo w centrum zabudowa jest zwarta, część ulic wyłączona jest z ruchu samochodowego, a komunikacja publiczna mimo tego, że działa znakomicie często nie zapewnia szybszego czasu przejazdu niż własny rower. Dlatego młodzi ludzie wybierają ten środek transportu do jazdy po mieście, bo jest wygodniej, szybciej i taniej. Nie zniechęcają ich do tego różnice wysokości występujące pomiędzy niektórymi dzielnicami ani infrastruktura rowerowa, która pozostawia wiele do życzenia. Jednak te braki rekompensowane są przez kulturę kierowców samochodów, z którymi rowerzyści często współdzielą przestrzeń. Dużo osób poruszających się na rowerach uspokoiła ruch w centrum, a kierowcy nie mają problemów z respektowaniem rowerzystów jako pełnoprawnych uczestników ruchu drogowego. To sprawia, że jazda rowerem po Oksfordzie jest dość komfortowa pomimo nie najlepszej infrastruktury.
Toruń jest także miastem uniwersyteckim. Posiada lepsze niż Oksford warunki terenowe do poruszania się rowerem oraz lepiej rozwiniętą infrastrukturę rowerową. Mimo tego rowerzystów jest u nas o wiele mniej, a kultura uczestników ruchu stoi na niższym poziomie.
Od razu przychodzi do głowy pytanie: dlaczego? Być może jest to związane z aktywnością społeczną studentów i mieszkańców Oksfordu, która przejawia się w dużej ilości pro rowerowych inicjatyw. Być może ma to związek z większą potrzebą niezależności, która na ogół jest domeną młodych ludzi? To poczucie wolności daje właśnie rower i dziwię się, że toruńscy studenci jeszcze tego nie odkryli. Być może nasze społeczeństwo potrzebuje więcej czasu aby przekonać się, że samochód nie jest wyznacznikiem pozycji społecznej, a jego posiadanie nie czyni nikogo lepszym. Większą wartość ma zaufanie, współprac, działania na rzecz innych, a na tym polu nie mamy najlepszych osiągnięć.