Długi weekend z dzieckiem na Śląsku? Testuję od trzech lat
W prawie każdy weekend moje dziecko ciągnie mnie na wycieczkę. Też tak macie? Ja już nabrałam wprawy w wymyślaniu dla niego atrakcji. Wy nie? To podpowiem
Mama, jała auko! Ja chciem do łaaaa! Mama, no choć tu! Mamaaaa! - No nie, znów to samo. Kilka minut po godzinie piątej rano budzi mnie wołanie mojej pociechy, prawie trzyletniego Kubusia (woła stojąc pod drzwiami wyjściowymi, ubrany w pidżamę i buty - dwa różne). Dzień wcześniej powiedziałam mu, że z samego rana wsiadamy do samochodu i ruszamy oglądać dinozaury w chorzowskim zoo. Kuba, jak każde dziecko, pamięć ma doskonałą. Pytanie, czemu ja nadal zapominam, co mnie czeka, kiedy tuż przed snem powiem synkowi o weekendowych planach (takich pobudek przeżyłam już kilkadziesiąt i nadal nic). Dziś piątek. Jeszcze nic mu nie obiecałam. Trzymajcie kciuki, żebym wytrzymała do soboty. W końcu mamy trzy dni wolnego. Nie ma co siedzieć w domu. Gdzie pojechać z dzieckiem? W regionie jest w czym wybierać. Oto kilka miejsc godnych polecenia, które już z synkiem odwiedziłam lub zamierzam to zrobić.
Dobrze znane nie znaczy nudne
Powód tak wczesnej pobudki, czyli skalna Kotlina dinozaurów, to jedna z wielu dobrze znanych atrakcji, jakie znajdziemy w Parku Śląskim. Jest częścią zoo w Chorzowie. Powstała w 1975 roku - wtedy była jedynym tego typu miejscem w całym kraju. Dziś ma wielu dużo bardziej efektownych konkurentów, np. Zatorland w Zatorze, JuraPark w Krasiejowie czy Park Dinozaurów w Ustroniu. Na terenie Kotliny zobaczymy szesnaście modeli dinozaurów (naturalnej wielkości), nieruchomych, niewydających dźwięków, za to doskonałych do wdrapywania się (oczywiście te mniejsze okazy). W żadnym z nowoczesnych parków nie ma tak wyjątkowego klimatu. Pamiątkowe zdjęcie przy jednym z przedstawicieli gatunków Gallimimus, Tarbosaurus, Nemegtosaurus, Protoceratops, Prenoce-phale, Saichania, Saurolophus, jakie stoją w Kotlinie, jak widać powyżej, my mamy już zaliczone.
Ogromną atrakcją dla dzieci w różnym wieku jest sama wizyta w chorzowskim zoo (bilet normalny - 15 zł, rodzinny - 38 zł, ulgowy - 8 zł, dzieci do 3. roku życia wchodzą za darmo). Czeka tam ponad 350 różnych gatunków zwierząt. Wybierając się do zoo warto pamiętać o wózku dla młodszego dziecka (powierzchnia to ponad 47 hektarów, jest więc gdzie chodzić). Na szczęście bez problemu znajdziemy wolną ławkę na chwilę oddechu czy nakarmienie dziecka (również piersią). Duży plus to sporych rozmiarów plac zabaw, który znajduje się na terenie zoo. Gdy dzieci szaleją, spokojnie można wypić tam kawę.
Z kocem nad wodę
Na nudę nie ma szans również nad Jeziorem Paprocańskim w Tychach. Nie tylko poleżymy tam nad wodą, ale wokół jeziora czeka na nas mnóstwo spacerowych i rowerowych ścieżek, a na samym jeziorze pomost. Można wynająć rower wodny lub kajak. Niedawno otwarto tam wodny plac zabaw (czynny codziennie od godz. 10 do 18). Radosne piski dzieci słychać z daleka. Rodzice narzekają, że jest na nim bardzo mało stanowisk. Jeśli w ten weekend dopisze pogoda, my z pewnością wybierzemy się przetestować podobną atrakcję na osiedlu Warpie w Będzinie (czynny od godz. 9 do 21, wejście bezpłatne). Po sąsiedzku znajduje się Strefa Aktywności dla dorosłych, więc także rodzice mogą poćwiczyć.
Koc, stroje kąpielowe, wygodne buty trekkingowe, piłka oraz koszyk z jedzeniem warto zabrać ze sobą nad Jezioro Między-brodzkie w Międzybrodziu Żywieckim. To miejsce, w którym nasza pociecha nie będzie się nudziła, a my łatwo zagwarantujemy jej różnorodne atrakcje. Kąpiel jest jedną z nich. Ale wokół jeziora jest dużo płaskich terenów, to idealne miejsce do grania w piłkę czy badmintona. Niedaleko znajduje się góra Żar, na którą prowadzi kolejka szynowa. Na szczyt można wjechać żółto-niebieskim wagonikiem (bilety góra - dół: normalny - 17 zł, ulgowy - 14 zł, w jedną stronę: normalny - 12 zł, ulgowy - 9 zł, dzieci do 4. roku życia wjeżdżają za darmo) lub wejść o własnych siłach. Bez względu na to, jak się tam dostaniemy, warto. Na szczycie czeka sporo atrakcji dla dzieci w różnym wieku, m.in. sporych rozmiarów plac zabaw, z leżakami dla rodziców, park linowy czy zjeżdżalnia pontonowa (część atrakcji dodatkowo płatna). Niezapomniane wrażenia fundują dzieciom (i to za darmo) piloci ze znajdującej się tutaj Górskiej Szkoły Szybowcowej „Żar”. Tak często latają nad naszymi głowami, że od machania im maluchy może rozboleć ręka. Jeśli spontanicznie zdecydujemy się przedłużyć weekend, w miarę tani nocleg w Międzybrodziu Żywieckim powinniśmy znaleźć bez problemu.
Co robić, kiedy pada deszcz?
Przez trzy lata bycia mamą zdążyłam znaleźć sprawdzone miejsca na niepogodę. Niezawodne okazało się Muzeum Śląskie (oczywiście nowa siedziba, czynne od godz. 10 do 20, bilety od 12 do 62 zł). Jednak wizyta może wymagać sporej sprawności od rodziców. Pewnego razu, spacerując między częścią wystawy ze sztuką nowoczesną, Kubuś wypatrzył rzeźbę małej dziewczynki bawiącej się różową piłką. Dużo nie trzeba było, aby z radosnym piskiem ruszył w jej stronę. Do tej pory pamiętam przerażony wzrok pani pilnującej wystawy muzealnej. Na szczęście złapałam go, nim zabrał się za zabawę drogocenną rzeźbą. Drugi adres, pod który warto wybrać się z dzieckiem, to ul. Stadio-nowa 7a w Mysłowicach. Swoją siedzibę ma tam Centralne Muzeum Pożarnictwa. Nieskończona ilość sikawek, wozów strażackich, hełmów, motopomp czy autodrabin - prawdziwa gratka dla małych chłopców (czynne od godz. 10 do 18, bilety w cenie dorośli 5 zł, dzieci 4 zł, w niedzielę wstęp bezpłatny). Śląskie aquaparkami stoi (Aquadron w Rudzie Śląskiej, Park Wodny Jura w Łazach, Aquapark Nemo w Dąbrowie Górniczej, Park Wodny Olza w Istebnej, Park Wodny Tarnowskie Góry, Park Wodny Aquarion w Żorach czy Park Wodny Tropikana w Hotelu Gołębiewski w Wiśle). Brodziki, zjeżdżalnie, rwące rzeki - nie ma dziecka, które nie chciałoby poszaleć w wodzie. A zawsze lepiej zmoczyć się dobrowolnie, niż czekać aż zrobi to deszcz.