Długie kolejki chętnych do szybkiego przejścia na emeryturę. Nawet niższą
Obniżony wiek emerytalny. W Krakowie i powiecie krakowskim prawo do świadczeń ZUS uzyska od 1 października dodatkowe 26 tys. osób.
Od piątku kobiety, które skończyły 60 lat, i mężczyźni w wieku co najmniej 65 lat mogą składać wnioski o przyznanie emerytury. Tylko w ciągu pierwszej godziny przyjmowania dokumentów od chętnych do skorzystania z ustawy przywracającej niższy wiek emerytalny (wejdzie w życie 1 października) w oddziałach ZUS w Krakowie i pow. krakowskim obsłużono 600 osób.
Przed siedzibą Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przy ul. Pędzichów w Krakowie pierwsi chętni ustawili się już przed piątą rano. - Spodziewaliśmy się, że pojawi się wiele osób chcących złożyć wnioski o emeryturę. Byliśmy na to przygotowani - zapewniał nas Marcin Kopeć, dyrektor krakowskiego oddziału ZUS.
Przed południem w kolejce stało ok. 100 osób. Przyszłych emerytów przyjmowano przy pięciu stanowiskach. Każdemu urzędnicy poświęcali kilka minut. - Jestem mile zaskoczona, bo od momentu pobrania przeze mnie numerka czekałam może czterdzieści minut. Nastawiałam się na stanie w kolejce przez cztery godziny - usłyszeliśmy od jednej z kobiet.
Wszyscy wychodzący z sali obsługi nie kryli zadowolenia. - Dzisiaj pojawili się u nas ci zdecydowani na przejście na emeryturę, więc trudno się dziwić, że cieszyli się z możliwości złożenia wniosku - przyznaje dyrektor Kopeć.
- Tak się składa, że 30 września kończę 65 lat, ani chwili nie wahałem się, by iść na emeryturę. Od października wezmę, co mi się należy, bez oglądania się na to, czy dostanę mniej, niż gdybym dłużej popracował, bo i tak będę dorabiał - mówił wczoraj dziennikarzom pan Andrzej, który przed południem złożył dokumenty w oddziale ZUS przy ul. Pędzichów. - Czekałam na ten dzień jak na zbawienie. Dostaję świadczenie przedemerytalne, bo zakład, w którym pracowałam, już nie istnieje - opowiadała kobieta wychodząca z ZUS.
Obniżenie wieku emerytalnego sprawi, że tylko w Krakowie i powiecie krakowskim na garnuszek ZUS może przejść od razu 26 tys. osób. Doradcy emerytalni zakładu już od lipca udzielali informacji wszystkim chętnym. Także o tym, że przejście na emeryturę w wieku 60 lat (kobiety) lub 65 lat (mężczyźni) oznacza niższą emeryturę. Według dyrektora Marcina Kopcia każdy dodatkowy rok pracy to świadczenie wyższe o 8 proc.
Te argumenty nie przekonały połowy potencjalnych emerytów i to ich wizyty pracownicy ZUS spodziewają się w najbliższych dniach. Kolejne 20 proc. wciąż się zastanawia, czy skorzystać z uprawnień już teraz czy jeszcze trochę po pracować na wyższe świadczenie. Dla 30 proc. obniżenie wieku emerytalnego nie będzie powodem zakończenia kariery zawodowej.
Wnioski o przejście na emeryturę w związku z obniżeniem wieku emerytalnego można składać od wczoraj. Wprawdzie ustawa dająca prawo do świadczeń ZUS kobietom po „60” i mężczyznom, którzy ukończyli 65 lat, wejdzie w życie 1 października, ale ci, którzy złożą teraz wszystkie dokumenty, pierwsze wypłaty otrzymają już w przyszłym miesiącu. To dlatego pierwszego dnia składania wniosków w oddziałach ZUS ustawiały się długie kolejki. Obsłużono 64 tys. osób.
W całej Polsce prawo do decyzji o przejściu na garnuszek ZUS z powodu obniżenia wieku emerytalnego ma ok. 330 tys. osób, w Krakowie i pow. krakowskim nowa ustawa pozwoli szybciej zrezygnować z pracy 26 tys. Nie wiadomo, ile osób rzeczywiście się na to zdecyduje, ale według szacunków ZUS połowa uprawnionych chce skorzystać z nowych uprawnień od razu. A to oznacza, że w najbliższych dniach w oddziałach w całym kraju pojawi się 165 tys. ludzi składających wnioski o przyznanie im emerytury. Ale to może być też ponad 200 tys., bo co piąty potencjalny emeryt jeszcze się waha, czy dalej pracować, czy też zostać stałym świadczeniobiorcą ZUS.
Dla 30 proc. zyskujących teraz prawa emerytalne nic się nie zmieni. Oni nie zamierzają rezygnować z pracy. Najprawdopodobniej uznali, że świadczenia ZUS, które by otrzymywali, są zbyt niskie. Nawet przedstawiciele rządu przyznają, że każdy rok przepracowany dłużej oznacza dodatkowe 8 proc. A niektórzy eksperci twierdzą, że przejście na emeryturę w wieku 60 czy 65 lat to nawet o tysiąc złotych miesięcznie mniejsza emerytura.
Najrzetelniejsze wyliczenia można uzyskać u doradców ZUS. Oni nie tylko poinformują o nowych przepisach, ale na podstawie danych każdego potencjalnego emeryta mogą mu wyliczyć, jakie świadczenia dostanie, gdy zdecyduje się na przejście na garnuszek ZUS od razu, a ile pieniędzy otrzyma więcej, gdy emerytem zostanie za rok, dwa lata czy jeszcze później.
Ale dla większości osób te wyliczenia nie mają żadnego znaczenia. One wolą od razu dostać emeryturę, nawet niższą. Wynika to nie tylko z tego, że do stosunkowo niskiego świadczenia ZUS będą mogli nadal sobie dorabiać. Wiele osób obawia się, że obniżenie wieku emerytalnego może być tylko chwilowe i za kilka lat znowu zostanie podniesiona granica wieku, do którego trzeba pracować, by mieć źródło utrzymania w ZUS. Jeśli teraz zostaną emerytami, ewentualne nowe regulacje już ich nie obejmą.
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 19
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto