Do czego służy babcia i dziadek?
Dziadek i babcia są jak dwie prężnie działające „instytucje”. Gotują, śpiewają kołysanki, budują z klocków, ale przede wszystkim rozpieszczają. Wnuki nie wyobrażają sobie bez nich świata.
Mój dziadek ma siwe włosy i cały czas chodzi w tym samym swetrze. Jest czarodziejem, bo wyciąga mi zza ucha pieniądze. Zawsze patrzę na jego ręce, ale on nic w nich nie ma - mówi 6-letni Igor z Przedszkola Samorządowego nr 14 w Białymstoku.
- A mój dziadek Staś też ma siwe włosy. I duży brzuch! - przekrzykuje go Lidka.
Natomiast ich kolega, Wojtek, wyznaje ze smutkiem, że nie wie, jakiego koloru włosy ma jego ukochany dziadziuś.
- Bo on zawsze nosi na głowie wojskową czapkę - tłumaczy. - Ale ma też prawdziwą wojskową kamizelkę! - podkreśla z dumą.
Babcia jest do przytulania
Do grupy sześciolatków w białostockim Przedszkolu Samorządowym nr 14 uczęszcza 13 chłopców i tyle samo dziewczynek. W minionym tygodniu wszyscy przygotowywali się do Dnia Babci i Dziadka, które wypadają w najbliższą sobotę i niedzielę. Samodzielnie wykonywali laurki, piękne zakładki do książek i ozdobne ramki na zdjęcia. A przy tym z przejęciem opowiadali nam o ukochanych dziadkach.
- Moja babcia służy do tego, żeby się ze mną bawić - z rozbrajającą szczerością wyznaje Liwia. - I jeszcze jest od robienia obiadów, pierników i ciast. Pyyyycha!
- A moja do robienia tortów na urodziny! - wykrzykuje Wojtek.
- A mój dziadek zna się nawet na klockach lego i potrafi zbudować z nich dużego kłada i tira - licytuje się z dziećmi Tomek.
Martynka zaś cichutko szepcze, że jej babcia służy do nauki, bo razem codziennie uczą się czytać. A według Karolinki, nikt lepiej jak babcia nie potrafi śpiewać kołysanek. Natomiast Lidka dodaje, że ona to właśnie z babcią najbardziej lubi lepić bałwany. I długo rozmawiać podczas spacerów.
- Dzięki babci i dziadkowi mam moją mamę i tatę. A jakby ich nie było, to i nie byłoby nas - rezolutnie dodaje Igor.
Dzieciaki jednogłośnie przyznają, że swoje babcie i dziadków kochają z całego serca.
- Nikt na świecie nie umie zrobić takich naleśników jak moja babunia - podkreśla Maja. - Potem to tylko palce lizać! A ostatnio robiłyśmy je razem z babcią i całej rodzinie smakowały!
Olena zaś przygotowywała ze swoją babcią blok czekoladowy. - I też był pyszny - podkreśla.
- A my to razem z babcią najpierw gotujemy różne rzeczy, a potem ja jestem kelnerką i noszę dziadkowi to, co przygotowałyśmy - opowiada radośnie Liwia.
I dodaje, że lubi też z babcią opiekować się kotami.
Jak można nie lubić słodyczy?
O dziadkach przedszkolaki wypowiadają się równie ciepło. W ich oczach są oni mistrzami zabaw i... rozpieszczania. Ale też świetnymi nauczycielami.
- Mój dziadek zna się na gotowaniu zup - podkreśla Lidka. - Ale nie lubi słodyczy! Kiedy jestem u niego sama, albo z bratem, to zawsze włącza nam bajki, ale ich z nami nie ogląda. Bo bajek nie lubi tak jak słodyczy. Za to lubi bawić się z nami klockami lego i wtedy jest świetnie. A... jak można nie lubić słodyczy? - Lidka popada w zadumę.
Tę chwilę ciszy wykorzystuje Dominika i mówi, że jej dziadek to lubi słodycze.
- Ale daje mi je tylko wtedy, jak babcia wychodzi do sklepu po kiełbasę - tłumaczy. - Bo babcia nie lubi jak się je dużo ciastek, a dziadek daje mi moje ulubione ciastka czekoladowe - śmieje się.
Przedszkolaki przyznają, że chętnie pomagają swoim dziadkom. Wojtek wręcz nie może się doczekać, kiedy znowu pojedzie z rodzicami na wieś.
- Bo my z tatą i dziadkiem kopiemy ziemniaki i jeździmy traktorem - podkreśla z dumą. - Ja nawet pomagałem przy przerzucaniu siana!
Jednak maluchy przyznają, że są rzeczy, które im się w ukochanych dziadkach nie podobają.
- Mój dziadek pije za dużo piwa, ma wielki brzuch i jest leniwy jak kot - wyznaje jeden z chłopców.
- A mój mówi, że jestem już duży, a potem mi zabrania oglądać horrory. Bez sensu - skarży się drugi.
- A mi to w ogóle dziadkowie wyłączają telewizję i mówią, że dzieci nie mogą za dużo oglądać, a sami to patrzą na wiadomości - żali się ich koleżanka.
Żyjcie nam sto lat!
Jednak mimo tych „wad“ żaden z przedszkolaków nie zamieniłby swojej babci czy dziadka na nikogo innego. I dzieciaki już przygotowują im w przedszkolu specjalne przedstawienie, z okazji ich święta.
- I potem się do nich przytulę i będę życzyła stu lat życia i szczęścia - planuje Maja.
A Igor chce swoim dziadkom życzyć wielu przyjaciół i żeby dalej tak bardzo mocno go kochali.
- Bez babci i dziadka byłoby ciężko żyć - przyznaje z zadumą Lidia. - Bo oni przytulają i pocieszają, jak mam gorszy dzień. Bardzo lubię u nich nocować. To mi pomaga na smutki.
A Maja dodaje, że nie wyobraża sobie świata bez pysznych tostów swojej babci.
- Bo babcie i dziadkowie to jak fabryka miłości - nagle wyparowuje Martynka. - Oni nas kochają , a my kochamy ich i tak produkuje się miłość.