Do pięciu lat więzienia za cofanie licznika w samochodzie? Sejm ma ukrócić praktyki oszustów
Kupowanie używanych samochodów ma być bezpieczniejsze – oszustom, którzy cofają liczniki samochodowe, by wykazać jak najmniejszy przebieg będzie grozić kara od trzech miesięcy do pięciu lat. Dziś Sejm ma zająć się projektem ustawy, która będzie regulować tę kwestię.
We wrześniu Rada Ministrów przyjęła propozycje zmian w prawie, autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości – wówczas w komunikacie przypomniano, że „samochodowi kanciarze, a także ich pomocnicy, są dziś praktycznie bezkarni. Ofiarą oszustów padają nieświadomi nabywcy, którzy na zakup wymarzonych czterech kółek wydają często ostatnie oszczędności".
Chcą kupić samochód sprawny, a otrzymują taki, który niejednokrotnie nie nadaje się do jazdy. Dzieje się tak przez zatajenie wcześniejszych zdarzeń i przygotowanie auta do sprzedaży, tak, by robił dobre wrażenie.
Według rozpatrywanego przez Sejm projektu, karę od trzech miesięcy do pięciu lat sądy będą mogły orzekać za przekręcenie licznika nie tylko mechanikom, którzy tego dokonają, ale też ich zleceniodawcom. Kara grzywny w wysokości do 3 tysięcy grozi właścicielowi samochodu, który nie zgłosi w stacji kontroli pojazdów wymiany licznika na nowy, gdyby do takiej wymiany doszło np. w efekcie awarii.
Tenże stan licznika miałby być zanotowany i podawany do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców przez funkcjonariuszy biorących udział w kontrolach drogowych, czyli przez policjantów, żandarmów, strażników granicznych, celników czy kontrolerów Inspekcji Transportu Drogowego.
Stan licznika do Ewidencji przekazują też stacje kontroli pojazdów po dokonaniu przeglądu technicznego i po zgłoszeniu im informacji o wymianie licznika. Dane z odczytów mogą być zatem porównywane w ewidencji, co pomoże wykryć oszustwo.
Kary za cofanie licznika nie są czymś nieznanym. W Niemczech za takie „odmłodzenie” samochodu można oglądać świat z perspektywy krat przez okres do pięciu lat, w Austrii – przez rok, a we Francji – przez dwa lata. Czesi oszustów licznikowych karzą rokiem więzienia i przepadkiem samochodu.
Wprowadzanie do sprzedaży w Polsce samochodów z cofniętymi licznikami nie jest fantazją – ponieważ trudno sprzedać samochód z dużym przebiegiem, powyżej dwustu tysięcy kilometrów, to sprzedawcy niejednokrotnie myślą o jego „korekcie”: chcą sprzedać korzystnie dla siebie, więc kombinują. Tym bardziej, że w Niemczech samochody z bardzo dużym przebiegiem, a dość zadbane, kupią po bardzo niskiej cenie. Tam trudno byłoby je odsprzedać w cenie odpowiadającej wartości podawanej przy wprowadzaniu na wtórny rynek w Polsce – oczywiście tej już po korekcie licznika.
Pomimo cofnięcia licznika, można niekiedy ustalić realny przebieg samochodu. W nowszych modelach przychodzi nam z pomocą diagnostyka elektroniczna, a specjaliści odnajdą zapis o przebiegu w niektórych podzespołach samochodu – np. w elektronicznym kluczyku, sterowniku skrzyni biegów, czy w module świateł – o ile oczywiście i tu nie zostały wcześniej usunięte. Zapisy przebiegu można znaleźć też docierając do autentycznych dokumentów warsztatów samochodowych, które wcześniej dokonywały napraw danego auta, do niezależnych serwisów montujących np. instalację gazową, czy do dokumentów firm ubezpieczeniowych. Niekiedy można znaleźć wcześniejsze ogłoszenia o sprzedaży danego egzemplarza np. w niemieckiej prasie samochodowej, czy serwisach informacyjnych – i z nich może okazać, się, że podawany tam przebieg różni się od tego, jaki wyświetla się na liczniku samochodu wystawionego do sprzedaży już w Polsce.