Na ryneczek przy ul. Bratysławskiej jedna z klientek, mieszkanka pobliskiego osiedla, codziennie na zakupy przychodzi w masce chroniącej przed smogiem.
W taki sam sposób zabezpiecza się też pracownica łódzkiej uczelni, która do pracy przyjeżdża rowerem.
O maski pytało w aptekach i sklepach wielu klientów. Często odchodzili jednak z kwitkiem.
- Niestety nie mieliśmy masek w ofercie - usłyszeliśmy w aptece przy ul. Rodakowskiego.
O maski przeciwsmogowe pytali też klienci w aptece przy ul. Narutowicza.
- Zaopatrujemy się w trzech ogólnopolskich hurtowniach - jedna ma nawet siedzibę w Łodzi - ale te zaspały i nie miały masek - wyjaśnia nam farmaceutka.
Niektórzy aptekarze odsyłali klientów pytających o maski do sklepów medycznych. W takiej placówce przy ul. Wróblewskiego pytało o nie co najmniej 20 klientów w różnym wieku.
- Masek w sprzedaży nie mamy, więc kierowałem klientów do sklepu z działem BHP - usłyszeliśmy w placówce.
- Nie mamy typowych masek antysmogowych, choć klienci często o nie pytają - podsumowuje nasze poszukiwania pracownik w markecie przy ul. Wydawniczej.
Maski można kupić przez
internet, w cenie juz od 1 zł do
nawet 300 zł (plastikowe). Najwięcej sprzedaje się tzw. półmasek antysmogowych, które - jak zapewnia sprzedawca - zabezpieczają układ oddechowy zarówno przed pyłami PM10, PM2,5, jak i submikronowymi. Posiadają one warstwę włókniny z węglem aktywnym pochłaniającym dwutlenek siarki, dwutlenek azotu i związki toksyczne powstające na skutek spalania paliw stałych.
Wczoraj w Łodzi normy stężenia szkodliwych pyłów w powietrzu nie były na szczęście przekroczone, jak jeszcze kilka dni temu. Smog może się jednak znowu pojawić, bo sezon grzewczy cały czas trwa.