Do tablicy: MEN - Będzie praca dla "stylistów aut"
Po 1 września 2017 odbędzie się referendum szkolne z pytaniem „Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od września 2017 r.?” Skąd ta prognoza?
Gdy małżeństwo Elbanowskich, w czerwcu przed 4 laty, wniosło do Sejmu prawie milion podpisów pod projektem referendum w sprawie odwołania obowiązku szkolnego dla sześciolatków, ich weryfikacja oraz wprowadzenie projektu pod obrady trwało aż do listopada. ZNP chce zanieść podpisy (też zapowiada milion) na przełomie marca i kwietnia.
Jeśli PiS utrzyma standardy PO w rozpatrywaniu obywatelskich wniosków związanych z edukacją, posłowie zadecydują o przyszłości referendum po pięciu miesiącach - czyli we wrześniu. Ale w sejmowej dyskusji fakt, że rządowa reforma już się rozpoczęła, nie powinien mieć znaczenia - jeśli dalej trzymamy się analogii z szcześciolatkami.
Wprawdzie Elbanowskim nie udało się zastopować obowiązku szkolnego dla dzieci w tym wieku, zanim wszedł on w życie - od września 2014 r. - ale zrobił to PiS po przejęciu władzy w 2015 r. Jeśli posłowie tej partii podtrzymają deklaracje o „niewrzucaniu podpisów obywateli do niszczarki”, a referendum zakończy się sukcesem ZNP, obecnych szóstoklasistów z podstawówek czeka wesoła karuzela. We wrześniu 2017 r. trafią do klasy siódmej. Kilka miesięcy potem przeprowadzą się jednak do gimnazjów.
Zapewne do rejonowych, bo czas rekrutacji do tego typu szkół to wiosna. A jeszcze weselej będzie w przypadku gimnazjalistów, którzy w czerwcu 2017 r. nie uzyskają promocji do drugiej klasy z pierwszej. Nowe oddziały pierwsze na skutek reformy po wakacjach nie powstaną, dlatego ancymonów przeniesie się do siódmej klasy podstawówki. Jednak po wygranym przez ZNP referendum niepromowane gagatki znów wrócą do swoich gimnazjów. Wiadomo jedno. W 2040 r. będzie praca dla „stylistów wnętrz samochodów luksusowych”. Przedstawiciel tego zawodu (rocznik 2007) wypowiada się bowiem w wypuszczonym przez MEN w styczniu spocie „Pokolenie Dobrej szkoły”.