Małgorzata Oberlan

Dobiega końca proces 20-latka, oskarżonego o dokonanie mordu na starówce w Toruniu w Wielkanoc 2017 roku

- Oto mój brat Radosław - pokazuje Agnieszka Sobocińska. - My też mieliśmy trudne dzieciństwo... Fot. Grzegorz Olkowski - Oto mój brat Radosław - pokazuje Agnieszka Sobocińska. - My też mieliśmy trudne dzieciństwo...
Małgorzata Oberlan

Wczoraj przez dwie godziny zeznania składał ojciec Miłosza P., któremu grozi dożywocie. Malował historię życia chłopca, któremu cały świat jest przeciwny.

- Zeznania tego świadka nie powinny w ogóle być brane pod uwagę. Żaden rozwód rodziców ani trudne dzieciństwo nie usprawiedliwiają zabójstwa. My z bratem wychowaliśmy się w domu dziecka. Trafiliśmy tam, mając 10 i 13 lat. Jednak żadne z nas nie miało kuratora. Oboje byliśmy, a ja nadal jestem, przykładnymi obywatelami. Żadnemu z nas nie przyszłoby do głowy krzywdzić drugiego człowieka czy wręcz go mordować - oświadczyła Agnieszka Sobocińska, siostra zamordowanego Radosława, zaraz po zakończeniu zeznań ojca Miłosza P. Zaległa wówczas cisza, bo słowa te chyba najtrafniej podsumowały dwugodzinną opowieść mężczyzny.

Trudne dzieciństwo

Co opowiedział wczoraj w Sądzie Okręgowym w Toruniu ojciec Miłosza P.?

Chłopiec wychowywał się na starówce. Do 9. roku życia dobrze się uczył i prawidłowo rozwijał, choć już wtedy jego starszy brat Mateusz sprawiał problemy. Gdy Miłosz miał 9 lat, jego rodzice rozstali się (żyli bez ślubu). - Strasznie to przeżywał. Miał przez to problemy w szkole i w domu - nie krył ojciec. - Nauczyciele twierdzili, że są z nim problemy wychowawcze. Radzili zgłosić syna na terapię, co uczyniłem.

Ojciec zgłosił się z dzieckiem do Poradni Psycholo-giczno-Pedagogicznej przy ul. Prostej w Toruniu. Po badaniach stwierdzono tu, że chłopiec nie potrzebuje żadnej terapii, tylko zmiany stosunku do niego ze strony rodziny i szkoły. - Szkole specjaliści zalecili prowadzenie z Miłoszem zajęć na temat radzenia sobie z emocjami takimi jak lęk, niepokój, złość. Wiele razy upominałem się o te zajęcia, ale w szkole nie zrobiono nic - twierdził wczoraj ojciec.

Według mężczyzny, toruńska szkoła źle i tendencyjnie traktowała Miłosza. Gdy nauczyciele „odkryli”, że jego starszym bratem jest problemowy Mateusz, ciągnęła się za nim zła opinia. - Pamiętam, jak Miłosz został niesłusznie oskarżony o kradzież w szkole. Miał wtedy 11 lat. Straszono go policją; kazano przyznać się. Zmuszano go do tego nawet biciem. Tymczasem jeszcze tego samego dnia okazało się, za sprawą nagrania na monitoringu, że był niewinny - wspominał ojciec.

Pozostało jeszcze 54% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.