Dobrą mamą można być wtedy, gdy jest się tylko mamą. To nieprawda!

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Dorota Witt

Dobrą mamą można być wtedy, gdy jest się tylko mamą. To nieprawda!

Dorota Witt

- Ciągle pokutują stereotypy, że dobrą mamą można być, gdy jest się właściwie tylko mamą. A to nieprawda. Kiedy decydowaliśmy się na dużą rodzinę, mąż wiedział, że będziemy musieli zaangażować się po równo, żeby wszystko działało - mówi Paulina Woźniak, przedsiębiorcza mama trójki dzieci

Od trzech lat łączy pani bycie mamą i prowadzenie biznesu. Jak to się robi?
Jedni mówią, że się nie da. I dopowiadają, że pary nie powinny razem pracować, że to źle podziała na związek. Ja jestem w tym drugim obozie: łączę wychowywanie dzieci z prowadzeniem biznesu chyba właśnie dlatego, że mam wsparcie męża - i w pracy i w domu. Marzyliśmy, by robić coś wspólnie, zacząć od podstaw i rozwijać się ramię w ramię. Najważniejsze to dobra organizacja i samodyscyplina, w pracy i po pracy. Kiedy ma się trójkę dzieci, to nie jest łatwe, ale jest możliwe. Kiedy startowaliśmy, Staś, nasz starszy syn, miał dwa lata. Zosia - 8 miesięcy. Zabieraliśmy ją do sklepu, kiedy się urządzaliśmy, raczkowała między regałami i kartonami. Kiedy miała 15 miesięcy, poszła do żłobka i od razu dobrze się tam poczuła. Pewnie także dlatego, że od początku była między ludźmi, więc to zabieranie jej do pracy, gdzie ciągle pojawiał się ktoś nowy, wyszło jej na dobre. Tadzik, nasz młodszy syn, pierwszy raz pojawił się ze mną w pracy w czwartej dobie życia. Była sobota, nasza pracownica miała wolne. Ja czułam się dobrze, z dzieckiem wszystko było w porządku - dlaczego nie?

Mąż kąpie dzieci, ja je usypiam. Zaczynamy o 19., kończymy o 20. Jak w zegarku. Ale to tylko tak łatwo brzmi. Wymagało konsekwencji i pracy, zanim dzieci przyzwyczaiły się do takiego rytmu.

I nie miała pani czasem ochoty zaszyć się z maluchem w domu, dać sobie czas?
Były takie pomysły, ale jakoś się nie sprawdziły. Kiedy Tadzik był trochę starszy, pomyślałam nawet, że byłoby warto wrócić do dawnej pracy w Urzędzie Miasta. Nie umiałam się jednak tam na nowo odnaleźć, a i doglądanie sklepu przez godzinę czy dwie dziennie nie wystarcza. Dużo lepiej się czuję, gdy mogę trzymać rękę na pulsie.

Przeczytaj dalszą część rozmowy.

Pozostało jeszcze 68% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.