Dobra zmiana czy populizm? Idą nowe przepisy dla komorników
Do Sejmu trafi nowa ustawa o komornikach. Ministerstwo Sprawiedliwości jest z niej bardzo zadowolone, ale inni wskazują wady. Wśród nich wymienia się możliwość bankructwa kancelarii, czy trudniejszy dostęp do działań windykacyjnych. W ramach nowych przepisów komornicy będą musieli odprowadzać dużą część zarobków do Skarbu Państwa, samodzielnie wykonywać większość czynności, a także nagrywać windykacje.
Omyłkowe zajmowanie mienia, wypełnianie większości czynności przez asesorów, ściąganie długów za wszelką cenę. Z takimi działaniami kojarzyły się wielu Polakom działania komorników sądowych. Zmienić mają to całkowicie nowe ustawy o komornikach i kosztach komorniczych, które zaprojektował obecny resort sprawiedliwości. 16 maja oficjalnie trafiły one z gabinetów rządowych do Sejmu. Za jakiś czas mogą zostać ostatecznie przegłosowane.
Zbigniew Ziobro, Minister Sprawiedliwości przekonuje, że te projekty realizacja zobowiązań dobrej zmiany. Zmienić ma się postrzeganie komorników. Jak to wyglądało do tej pory?
- Wyłaniał się obraz bezdusznego, bezwzględnego komornika, który bardziej kojarzył się z grabieżcą, niż z funkcjonariuszem państwa
- twierdził Zbigniew Ziobro.
Egzekucje nagrywane
Nowa ustawa ma m. in. wprowadzić obowiązek nagrywania działań komorniczych prowadzonych w terenie. Dłużnik otrzyma także szczegółowe instrukcje i formularz, za pomocą którego złoży ewentualną skargę. Większe uprawnienia będą też mieli prezesi sądów rejonowych i Minister Sprawiedliwości. Pierwsi będą mogli nadzorować działania komornika, zawiesić go, a później wnioskować do ministra o odwołanie.
Rusza krucjata przeciwko komornikom:
Źródło: TVN24
Pojawi się też szczegółowy wykaz rzeczy, których komornikowi nie wolno zająć. Również to wzbudzało do tej pory kontrowersje. I tak nie dłużnikowi nie zostanie zabrana np. lodówka, pralka, odkurzacz, łóżko, kuchenka, czy artykuły dziecięce.
Po wejściu w życie ustawy komornicy nie będą mogli angażować do większości oficjalnych czynności asesorów. Pracować mają osobiście. Będą też musieli mieć wyższe wykształcenie prawnicze.
Działalność będą mogli prowadzić przeważnie na terenie swojego rewiru. Dopiero po przekroczeniu określonej ilości spraw, przyjmą inne zlecenia, ale nowe przepisy mają promować małe i średnie kancelarie.
Nowe uregulowania dotyczące finansów mają z kolei drastycznie obniżyć zarobki komorników.
Zmiany na lepsze?
- Myślę, że nowa ustawa znacznie zmniejszy skuteczność egzekucji. Wystarczy porównać skuteczność komorników skarbowych i sądowych. Pierwsi działają jak urzędnicy państwowi, zarabiają mniej, według określonej pensji. Drudzy pracują na siebie i mają większą skuteczność - komentuje dr Roman Ziembiński, którego kancelarie zajmują się m. in. obroną dłużników przed wierzycielami. Samą ustawę określa jaką złą:
- To czysty populizm. Utarło się, że komornicy za dużo zarabiają, więc trzeba im połowę zabrać. A potrzebne są głębokie zmiany strukturalne.
Uwagi do nowej ustawy miała większość instytucji, z którymi była ona konsultowana. Również ministerstwa.
Nieprzychylnie odnoszą się do niej sami komornicy. Ich niepokój budzi sposób finansowania egzekucji. Szacują, że zmian nie przetrwa nawet połowa obecnych kancelarii, a dostępność usług komornika znacznie zmaleje. Niektórzy przewidują, że może powrócić problem „dzikich windykacji”.
- Napisanie nowej ustawy o komornikach to dobry pomysł, ale te dwa projekty zawierają wiele niebezpiecznych rozwiązań. Szczególnie dla wierzycieli - przekonuje Marek Grzelak, rzecznik Izby Komorniczej w Poznaniu. I zaznacza, że kolejnym problemem jest marginalizacja roli aplikantów i asesorów oraz znaczne wydłużenie czynności komorniczych.
- Kwestii problematycznych jest sporo. Trzeba mieć nadzieję, że coś się zmieni - podsumowuje Grzelak.