O tak, panie studzą przedświąteczne emocje! Już coraz więcej kobiet wie, że gorączkowe bieganie po zakupy osłabia więzi rodzinne. Że nie muszą robić wszystkiego same. Że nie muszą być najlepszymi gospodyniami. Że potrafią się dzielić i pracą, i chwałą za pracę.
„O, jakie pyszne te pierożki” już nie jest dziś komplementem rzuconym w stronę udręczonej Perfekcyjnej Pani Domu, ale spotka się z reakcją cioci Krysi, która dołączyła do wspólnej wigilii także swój talent kulinarny. Ciocia Krysia daje kuksańca wujkowi Józkowi, żeby wziął się do roboty. A dalej to już wiadomo - efekt domina - wszyscy się angażują, by wigilia wigilią była.
Panie są również beneficjentkami wolnej Polski. I to panie właśnie mogą nasz kraj uratować przed szaleństwem polityków. To właśnie one mogą ugasić żar awantur przy świątecznym stole, przy którym zasiądą zwolennicy najróżniejszych opcji, gdyż dawno już linia podziału w rodzinach nie była tak wyraźna. Nie mogą jednak sprawić, byśmy nie zadawali sobie pytań o politykę. W jakiej Polsce chcemy żyć i co możemy zrobić, aby nasz kraj był taki, jakiego pragnęliśmy przed 1989 rokiem. Czy chcemy Polski, w której komunistyczny prokurator krzyczy: „Precz z komuną”, a doradczyni MEN twierdzi, że prezerwatywy wywołują raka? Gdzie rząd dławienie swobody demonstracji nazywa rozszerzeniem praw obywatelskich, a ograniczenie dziennikarzom dostępu do parlamentarzystów na sejmowych korytarzach - poprawą warunków pracy żurnalistów?
Dokąd doszliśmy po 27 latach wolnej Polski? Co możemy stracić, cofając się w czas autodestrukcji? Czy Gwiazdor przynosi nam coś więcej niż festiwal rozrzutności? Czy prezenty, jakie nam zostawia PiS w postaci darów z 500+, są rzeczywiście tak cenne? Czy będziemy z ich dobrodziejstw korzystali latami, czy też za chwilę przyjdzie nam przełykać gorycz ich ceny, czyli skutków gospodarczej zapaści?
Dobrych odpowiedzi i dobrych świąt, Drogie Czytelniczki i Czytelnicy!