Dokumentował życie w Starosielcach
Historycy, profesjonalni i pasjonaci, starają się zapisać fakty z przeszłości, utrwalić osoby sprzed lat. A kto zadba o pamięć o historykach? Ilu białostoczan pamięta jeszcze na przykład o prowadzących kąciki historyczne w „Gazecie Białostockiej”: Bogdanie Hryniewieckim, Ryszardzie Kraśce (miał nawet ulicę na Zielonych Wzgórzach), Henryku Wilku? A ilu mieszkańców Starosielc kojarzy nazwisko Krzysztofa Obłockiego?
Kolejarz społecznik
Krzysztof Obłocki urodził się w 1947 roku w Białymstoku, rodzina mieszkała wówczas przy ulicy Bema, ojciec pracował w parowozowni, matka w fabryce włókienniczej Sierżana. Rodzina się rozrosła, przybyła czwórka dzieci: jedynak i trzy siostry. Krzysztof zapamiętał, że ojciec pachniał smarami, był kolejarzem od brudnej roboty. Dlaczego i on poszedł do Kolejowej Szkoły Zawodowej w Starosielcach? Wyuczył się tam zawodu ślusarza i podjął pracę w wagonowni, też mało przyjemnej, a przecież ważnej. Uczył się nadal, kończył kursy, przeszedł w końcu lat siedemdziesiątych do Kolejowych Zakładów Konstrukcji Stalowych (KZKS), zamieszkał w bloku kolejowym w Starosielcach. Był już wówczas żonaty z Teresą. To było bardzo zgodne, kochające się małżeństwo, które doczekało się trójki dzieci: Teresy, Artura i Marty. Przeżyli ze sobą 45 lat.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień