Domy dziecka będą mniejsze - to jest wymóg ustawy
Te placówki są pod szczególną opieką, a o ich podopiecznych trzeba dobrze zadbać. Przed powiatami nowe wyzwania i zmiany.
Dom Dziecka w Tucholi jest placówką działającą głównie w zakresie opieki i wychowania dzieci. Prowadzi go starostwo. Wychowankowie mają zapewnioną całkowitą całodobową opiekę i wychowanie. Placówka jest przygotowana do przyjęcia 30 dzieci w wieku od 10 do 18 roku życia z możliwością kontynuacji nauki i dalszego pobytu do ukończenia 25 roku życia.
W placówce w zeszłym roku umieszczonych było 29 wychowanków, w tym 10 dziewczynek i 19 chłopców. - Podopieczni w naszym domu są zróżnicowani pod względem wiekowym. Najmłodsze dziecko ma 7 lat, najstarszy wychowanek ukończył 20 lat, troje wychowanków jest pełnoletnich i uczących się - informuje Anna Liegmann, dyrektorka domu dziecka w Tucholi. - Są u nas dzieci, które nie mają rodziców biologicznych z powodu ich śmierci lub sąd ograniczył albo zawiesił rodzicom władzę rodzicielską z różnych powodów.
Najliczniejszą grupę wychowanków stanowią mieszkańcy powiatu tucholskiego. Dom Dziecka w Tucholi jako jeden z pierwszych w województwie otrzymał zezwolenie na prowadzenie placówki na czas nieokreślony. Dzieci są podzielone na trzy grupy wychowawcze, tzw. rodzinki. Jej sposób funkcjonowania pozwala na działania porównywalne do codziennego życia w rodzinie. Daje również wychowankom możliwość nabywania codziennych umiejętności. - Poprzez otrzymywanie comiesięcznej sumy kieszonkowego wychowankowie uczą się, jak racjonalnie dysponować środkami - dodaje Liegmann. - Dzieci współdecydują również o zakupach odzieży ze stawki ubraniowej, którą otrzymują dwa razy w roku.
Radni pytali, czy dom dziecka przygotowuje się do wymogów nowej ustawy.
Mają funkcjonować dwa domy po czternaścioro podopiecznych. - Wiadomo, że im szybciej zdecydujemy, gdzie i jak będą funkcjonować, tym lepiej - mówił starosta Michał Mróz. - Rozmawiam z wójtami i burmistrzem, rozglądamy się za pomieszczeniami. Są też plany, gdzie mają być opracowane standardowe ogólnopolskie projekty i według nich będą budowane nowe placówki. Byłby to dobry pomysł. Jak tylko pokażą się programy, natychmiast będziemy aplikować po środki na ten cel.
Padły natychmiast pytania, co z budynkiem domu dziecka? - Jest wiele instytucji, które aż się prosi, aby przenieść do większych, lepszych pomieszczeń, a nie mamy w tej chwili możliwości. Pusty budynek byłby świetnie zagospodarowany - dodaje Mróz. - WTZ są w piwnicy. PCPR ma ciasno. Naprawdę jest wiele potrzeb.