Dr Jan Janusz Kamiński nie żyje. Zmarł w szpitalu. Prokuratura zarządziła sekcję zwłok
Po rocznym pobycie w szpitalu zmarł jeden z najbardziej znanych w mieście lekarzy - Jan Janusz Kamiński. Prokuratura zarządziła sekcję zwłok.
Był znakomitym, życzliwym dla pacjentów lekarzem i dobrym człowiekiem. Nie żyje doktor Jan Janusz Kamiński. Miał niespełna 80 lat.
Zmarł po trwający rok pobycie w szpitalu.
Kierował szpitalem i przychodniami
Był suwalczaninem. Maturę zdawał w I Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Konopnickiej. Z wyborem kierunku studiów nie miał ponoć problemów. Marzył bowiem o tym, żeby zostać lekarzem. Takim, jak doktor Judym z „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego.
Jak można dowiedzieć się z książki Andrzeja Matusiewicza, zatytułowanej „Szpital w Suwałkach. Dzieje i ludzie. 1842-1985-2015”, studiował w Akademii Medycznej w Białymstoku. Dyplom lekarza otrzymał w 1967 roku.
Niedługo potem rozpoczął pracę w Szpitalu Powiatowym w Suwałkach. W 1970 roku został kierownikiem Powiatowej Przychodni Obwodowej w tym mieście. Zdolności kierownicze sprawiły, że w 1973 został także kierownikiem Ośrodka Zdrowia w Pawłówce. W tym samym czasie sprawował jeszcze jedną funkcję - szefa Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Suwałkach. Z kolei w 1973 został dyrektorem Zakładu Opieki Zdrowotnej i Społecznej. Pełnił tę funkcje przez dwa lata.
W tym samym czasie J. Kamiński pracował także jako lekarze w suwalskim pogotowiu oraz w poliklinice MSW.
W stworzonym w 1975 r. Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym zatrudnił się natomiast na oddziale laryngologicznym. Był z nim związany przez następnych kilkadziesiąt lat. I pracował tam nawet po formalnym przejściu na emeryturę, co nastąpiło w 2003 r. Pełnił funkcję zastępcy ordynatora oddziału oraz kierownika przyszpitalnej przychodni laryngologicznej.
Warto też dodać, że w swoim życiu był także dyrektorem suwalskiego szpitala. Miało to miejsce w latach 1982-1983.
Racjonalny negocjator
I stopień specjalizacji w zakresie otolaryngologii Janusz Kamiński zdobył w 1974 r. Natomiast lekarzem specjalistą w tej samej dziedzinie został cztery lata później.
Dodajmy, że był także działaczem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Kierował nawet jego strukturami w okręgu północno-wschodnim. Dał się wtedy poznać jako twardy, ale bardzo racjonalny negocjator na przykład lekarskich zarobków. Był dzięki temu powszechnie szanowany nie tylko przez kolegów z pracy, ale również kierownictwo szpitala.
Mimo podeszłego wieku, cieszył się dobrym zdrowiem. I wciąż leczył ludzi. Aż do stycznia ubiegłego roku, gdy przewrócił się na śliskim chodniku. Trafił na oddział intensywnej terapii. Tam przez większość roku przebywał.