Zaczepił go pijany mężczyzna, gdy z dziewczyną robił sobie zdjęcie na tle figury z byłym burmistrzem Rybnika - przy ulicy Zamkowej. Tamten się zamachnął, więc postanowił oddać. Niestety, doszło do tragedii. Mężczyzna zmarł.
Zaczepka, przypadkowy cios i śmierć na ulicy w Rybniku. Obrona konieczna? Prokurator jest innego zdania
Tragedia rozegrała 1 grudnia przy ulicy Zamkowej w Rybniku, około godziny 20. 25-letni mężczyzna robił sobie zdjęcie z dziewczyną przy pomniku burmistrza Webera, gdy zaczepił ich pijany 36-latek.
- Wtedy też doszło do szarpaniny, w trakcie której podejrzewany uderzył w twarz pokrzywdzonego. Mężczyzna upadł na ziemię i doznał urazu głowy. W wyniku odniesionych obrażeń pokrzywdzony zmarł w szpitalu. Kobieta i mężczyzna oddalili się z miejsca zdarzenia - wyjaśnia Bogusława Kobeszko z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku.
Policajnci rozesłali wizerunki poszukiwanego mężczyzny i kobiety - w poniedziałek to przyniosło skutek.
- Około 15. do rybnickiej komendy zgłosił się 25-latek, który rozpoznał się na opublikowanych zdjęciach - wyjaśnia policjantka. We wtorek natomiast zgłosiła się partnerka 25-latka. Oboje zostali po godzinie 15. przesłuchani w prokuraturze rejonowej w Rybniku.
- Mężczyźnie postawiliśmy zarzut niemyślnego spowodowania śmierci, za co grozi do 5 lat więzienia. Natomiast kobieta również otrzymała zarzut, który dotyczył nieudzielenia pomocy. Gdy zobaczyli, jak poszkodowany się przewraca, uciekli. Za nieudzielenie pomocy grozi do 3 lat - wyjaśnia prokurator Malwina Pawela-Szendzielorz, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku.
Gdy o sprawie poinformowaliśmy, czytelnicy i internauci wzięli w obronę podejrzanego 25-latka dowodząc, że była to przecież obrona konieczna i nie powinien odpowiadać za ten czyn. To 36-latek zaczepił parę. Prokuratura w Rybniku uznała jednak, że w tym wypadku nie można mówić o obronie koniecznej.
- Na monitoringu faktycznie widać, jak sprawca zaczepia parę i pierwszy zadaje cios. 25-latek mógł jednak odejść, miał wybór. Niestety, postanowił uderzyć i doszło do tragedii, bo 36-latek uderzył głową w betonowe podłoże - wyjaśnia prokurator Malwina Pawela-Szendzielorz.
36-latek był dobrze znany policji w Rybniku, przewija się w kartotekach. Był karany między innymi za rozbój i znęcanie. (JB)