Drażni Cię smog? Zostaw auto w garażu
Szacuje się, że za około 10 proc. smogu odpowiada transport drogowy. Przesiadka z samochodu do autobusu albo na rower to jeden ze sposobów na ograniczenie zanieczyszczania powietrza.
W połowie 2013 roku MPK zrobiło eksperyment. Na istniejącej jeszcze wtedy ulicy między Pocztą Główną a baobabem ustawiło autobus, a obok trzy rzędy samochodów zajmujących całą długość placu Litewskiego, w sumie 100 pojazdów. Zakładając, że w każdym siedział jeden pasażer, to wszyscy zmieściliby się w tym jednym autobusie. Zrobione wtedy zdjęcie ilustrowało, jak zamiana własnego auta na komunikację publiczną ograniczyłaby korki. Przykład jednak świetnie też pokazuje, jak przesiadka do autobusu czy trolejbusu redukowałaby emisję zanieczyszczeń powietrza.
Problem będzie się pogłębiał. Na początku roku w Lublinie było zarejestrowanych prawie 156 tys. samochodów, pięć lat wcześniej - 150 tys. A jak wynika z opublikowanego rok temu raportu OC/ACmfind.pl Lublin jest w czołówce miast z najstarszymi autami.
Eko-komunikacja
Inaczej sytuacja wygląda jeśli chodzi o transport publiczny. Lublin jest jednym z trzech miast w Polsce (obok Gdyni i Tychów), po którego ulicach jeżdżą trolejbusy. Sieć trakcyjna jest rozbudowywana. Miasto inwestuje też w wymianę taboru na nowszy i bardziej ekologiczny. Najstarsze neoplany i jelcze powoli znikają z ulic. Pasażerów wozi już m.in. 15 niskoemisyjnych solarisów - efekt umowy, jaką MPK podpisało z Konsorcjum Solaris Bus & Coach oraz Millennium Leasing. Kolejne pojazdy, które mają być dostarczone latem, też mają spełniać najwyższe normy ochrony środowiska.
Nowe pojazdy kupuje i będzie kupował ZTM. Jeszcze w tym roku planuje ogłosić przetargi na zakup 32 elektrycznych autobusów (dziś jest jeden), a także 10 trolejbusów oraz cztery ładowarki.
Z komunikacji publicznej korzysta coraz więcej osób - w 2010 r. autobusy i trolejbusy przewiozły 83 mln pasażerów, a w 2016 r. - 125,5 mln. Ale to ciągle za mało, żeby ograniczać nie tylko smog, ale też korki.
Wyrzucić auta z centrum
Władze miasta sukcesywnie próbują przekonywać mieszkańców do rezygnacji z samochodów na rzecz komunikacji publicznej, zwłaszcza jeśli chodzi o centrum. Pierwszą metodą był „kij” - strefa płatnego parkowania, wprowadzona w październiku 2012 r. W planach jest także „marchewka”, czyli siedem parkingów „park and ride”, gdzie osoby dojeżdżające spoza miasta będą mogły zostawić auta, a do centrum ruszyć komunikacją. - Dwa - na Choinach i przy ul. Abramowickiej - powstaną w przyszłym roku. Kolejnych pięć jest w projektowanych - zapowiada Karol Kieliszek z biura prasowego ratusza.
Żeby autobusy stawały się konkurencją dla samochodów pod względem czasu przejazdów, buduje się buspasy. Nowe mają powstać na Al. Racławickich, ul. Droga Męczenników Majdanka, Grygowej i Abramowickiej.
Samochód można zamienić nie tylko na autobus, ale też na rower. Żeby zachęcić do tego mieszkańców, Lublin uruchomił wypożyczalnie rowerów.
Wiele europejskich miast już wprowadziło lub planuje radykalne ograniczenia dla samochodów w centrach. Rozwiązania są różne - Rzym chce od 2024 r. zabronić wjazdu dieslom, a Oslo planuje w ogóle wyrzucić auta z serca miasta. W Polsce na razie takich ruchów nie ma. Na początku roku posłowie zrezygnowali z wprowadzenia w ustawie o elektromobilności zapisu umożliwiającego samorządom pobieranie opłat za wjazd do centrów samochodów innych niż elektryczne czy hybrydowe. Gminy będą mogły jednak tworzyć obszary tylko dla eko-aut.
W Lublinie nie ma takich planów. - W dłuższej perspektywie ograniczanie wjazdu do centrum określonym pojazdom pewnie jest nieuniknione. Ale jeśli już dziś chcielibyśmy wprowadzić restrykcje np. dla diesli, aut najstarszych czy innych niż elektryczne, musielibyśmy wyeliminować większość pojazdów - tłumaczy Karol Kieliszek.
Koalicja antysmogowa
Artykuł jest elementem kampanii informacyjnej, którą prowadzimy wspólnie z Urzędem Miasta, LPEC oraz MPK.