Dręczyciel z Tarnowa. Sąd: to sprawca wybitnie niepoprawny
Tarnowski sąd w uzasadnieniu kary dla oskarżonego napisał, że w tej sprawie ważny jest jej społeczny odbiór. Za istotne uznał też przekonanie pokrzywdzonych, że wymiar sprawiedliwości nie jest zakładnikiem przestępców, ale skutecznie radzi sobie z takimi osobami, jak Dawid B.
Nikt nie kwestionował, sąd także, że 22-latek nie miał bajkowego dzieciństwa. Warunki, w jakich się wychowywał to jedno, ale pewne predyspozycje i cechy psychiki Dawida to rzecz nie mniej ważna. Jakie? O tym dalej.
Chłopak wychowywał się u swoich dziadków, byli jego rodziną zastępczą. Matka wchodziła w konflikty z prawem, była karana i rzadko się do syna odzywała. Ojciec zniknął bez śladu, więc chłopak nie miał wzorca do naśladowania.
Wulgarny, agresywny, nie był orłem w szkole. Za czynną napaść na policjanta trafił do Policyjnej Izby Dziecka, uciekł z niej, więc trafił do zakładu poprawczego. Tam skończył kurs spawacza i operatora wózków widłowych. Zarejestrował się jako bezrobotny i żył z prac dorywczych.
Czytaj więcej:
- O tym, jak grożono przestrzeleniem kolan
- Co na to wszystko sąd?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień